sobota, 11 sierpnia 2012

Epilog.- Parę słów od Angeliki.


Epilog.

Parę słów od Angeliki:

Nigdy bym nie przypuszczała że moje życie się tak zmieni. Zmieni na lepsze. Gdyby Weronika nie wyciągnęła  mnie na koncert One Direction, nie wiem co bym  teraz robiła.. Pewnie wszyscy się zastanawiają co się stało z nią, prawda ? Po prostu przestałam się z nią dogadywać i straciłam z nią kontakt. Nie było jej przy mnie gdy było mi ciężko i gdy cierpiałam z powodu śmierci matki. Po prostu o mnie zapomniała. Od kąt poznała Kate strasznie się zmieniła, nie poznawałam jej. Z czasem i ja zapomniałam o niej. Nawet nie wiem co teraz robi, czym się zajmuje i gdzie mieszka. Szczerze to nawet mnie to nie obchodzi.. Mam własne życie. I nie zamieniłabym go na żadne inne. 

Miałam wyjechać tylko na dwa miesiące do Londynu a zostałam już na stałe.
Nigdy bym nie przypuszczała że taka zwykła dziewczyna jak ja będzie spotykała się z kimś takim jak Harry.

Muszę przyznać że jestem cholernie szczęśliwa, dlaczego? Bo spodziewam się drugiego dziecka. Harry jeszcze nie wie że to dziewczynka, nie mogę się doczekać jego reakcji. Zawsze chciał mieć córkę. 

Mam nadzieję że miło wam się czytało to jak moje życie uległo zmianie, cieszę się że mogłam się tym z Wami podzielić.
Pamiętajcie, Warto mieć marzenia, kto wie, może kiedyś się spęłnią.
~Angelika.

_____________________________________
 Nie wiedziałam jak mam to zakończyć więc napisałam kilka słów od głównej bohaterki. Mam nadzieję że się spodobało ;P Czas się pożegnać z tym opowiadaniem. Cieszę się że mogłam się z Wami podzielić tym co gromadziło się w mojej głowie.
 Jeśli chodzi o drugi blog to postaram się już niedługo dodać nowy rozdział, przepraszam że zaniedbałam te blogi ale zrozumcie, są wakacje i trzeba z nich korzystać ;)
 Jeszcze raz dziękuję za wszystko ;P


 

piątek, 6 lipca 2012

Rozdział XXVI- "Człowieku będziesz miał z nami przechlapane"

To już dziś. Dziś jest ten wyjątkowy dzień. Dziś moje nazwisko się zmieni, zresztą tak jak wszystko.
-Nie mogę uwierzyć że muszę Cię oddać innemu facetowi.- Do mojego pokoju wszedł ojciec.- Moja mała córeczka jest już dorosła.- Po jego policzku spłynęła jedna samotna łza.
-Tato...- Przytuliłam się do niego.- Zawszę będę twoją małą córeczką.- uśmiechnęłam się.
-Twoja mama byłaby teraz naprawdę szczęśliwa. Zawsze sobie wyobrażała jak będzie wyglądał ten szczególny dzień.- po tych słowac, które wypowiedział mój ojciec zaczęłam płakać jak małe dziecko. Chciałabym żeby moja mama była tu teraz ze mną. Brakuje mi jej. Wiem, że spogląda na mnie z góry i się cieszy że znalazłam tego jedynego, z którym chcę być już do końca życia.

-Gotowa? - zapytała Danielle.
-Chyba tak.- uśmiechnęłam się nerwowo.
-Wiesz, możesz się jeszcze wycofać- zaśmiała się.
-Nawet nie mam takiego zamiaru.

Tradycyjnie do ołtarza prowadził mnie ojciec. Z każdym krokiem, serce biło mi coraz mocniej. Szłam po białym dywanie w stronę uśmiechniętego Harry'ego.

Gdy wypowiedzieliśmy to jedno słowo- "Tak", które zmieniło nasze życie, to wiedziałam że zaczynam nowy rozdział w swoim życiu. Rozdział w którym główną rolę będzie odgrywał Harry i nasze dziecko.


~ Cztery miesiące później


-Zdradzisz nam w końcu płeć dziecka ?- zapytał Niall.
-Mówiłam wam już tyle razy, że nie wiem. Wszyscy dowiemy się przy porodzie.
-Nie ciekawi Cię to? -  odezwał się Liam
-Ciekawi, ale chcę żeby to była niespodzianka.- uśmiechnęłam się.
-To będzie dziewczynka- oznajmił Harry.
-Nie, chłopieć- zaprotestował Louis.- To będzie mały Lou.- dodał z uśmiechem na twarzy.
-Wybraliście już chrzestnych? - tym razem zabrał głos Zayn.
-Chciałabym żeby chrzestną była Danielle. Gorzej z chrzestnym, chcę żeby to był któryś z was, ale nie umiem wybrać. Nie chcę nikogo zranić wyborem.
-Przecież nikt się nie obrazi. To było by głupie.- skomentował Zayn.
-Hmm.. No dobrze. Louis, zostaniesz ojcem chrzestnym naszego dziecka?- Harry skierował pytanie do Louisa.
-Naprawdę? Ja ? Ochh.. Jestem zaszczycony. Oczywiście że tak!- odpowiedział zabawnym głosem Lou.
-Przydałaby się jeszcze trójka, wtedy każdy z nas zostanie ojcem chrzestnym waszych dzieci.- zaśmiał się Niall a ja zmroziłam go wzrokiem.

***
-Auć!- złapałam się za brzuch.
-Proszę powiedz że nie zdążyłaś dojść do łazienki.- usłyszałam wystraszonego Harry'ego.
Pokiwałam przecząco głową.
Po 15 minutach znalazłam się w szpitalu. Ból był nie do wytrzymania.
Ściskałam mocno dłoń Harry'ego.
-Jeszcze trochę. Zaraz będzie po wszystkim.- odezwała się pielęgniarka.
Nagle usłyszałam szybkie pikanie maszyny.
-Co się dzieje?- zaczęłam krzyczeć.
-Są małe komplikacje.- odpowiedział spokojnie lekarz.
-Komplikacje? I pan to tak spokojnie mówi ?- oburzył się Harry.- Zróbcie coś! Po coś tu jednak jesteście!- zaczął krzyczeć.
-Niech się pan uspokoi. Wszystko będzie dobrze. -uspokajała go pielęgniarka.

Usłyszałam płacz dziecka.
-To chłopiec.- odezwał się lekarz.
-To chłopiec. Angelika, to chłopiec.- Harry pocałował się w czoło i zaczął głaskać po włosach. Miał łzy w oczach.
-Wszystko jest już w porządku. Zagrożenie minęło. Mają Państwo zdrowego syna. - Pielęgniarka podała nam małe dziecko w niebieskim kocyku.
-Jak go nazwiemy? - spojrzałam na Harry'ego.
-Jonathan Louis Styles.
Na salę weszła cała czwórka, Danielle, Eleanor i mój ojciec.
-I co, i co? -zaczął skakać Niall.
-Chłopiec.- odezwał się Harry.
Louis wziął go na ręce
-Siema mały Lou. Człowieku będziesz miał z nami przechlapane. -zaśmiał się.
-Ehhemm.. Jonathan- upomniał go Harry.- Na drugie ma Louis.- uśmiechnął się. Wtedy oczy Louisa się zaszkliły. Pierwszy raz widzę jak się wzruszył.
Zayn zaczął małemu śpiewać kołysankę by zasnął. Mimo że byłam strasznie zmęczona porodem, byłam szczęśliwa, że mam tych wszystkich ludzi przy sobie.

_________________________________
Jest ostatni rozdział ! Tak wiem, jest strasznie krótki i wszystko się za szybko dzieję. Pośpieszyłam się tak bo chcę skończyć to opowiadanie i tak już praktycznie nikt tego nie czyta. Nie wiem czy ze względu no to że jest nudne czy z powodu wakacji... Jednak w głębi mam nadzieję że podoba wam się to całe opowiadanie i że nie zapomnicie o mnie ;) w końcu mam jeszcze jeden blog ;p . Cieszę się  że mogłam się z wami podziecić tym co znajduje się w mojej głowie.
Nie martwcie się, będzie jeszcze epilog ;)
+ zapraszam na Twitter'a 





wtorek, 26 czerwca 2012

Rozdział XXV- "Wydaje mi się że uczyli Cię o tym w szkole, mam Ci to dokładnie wytłumaczyć?"

Usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko je otworzyłam i ujrzałam Harry'ego.
-Gotowa? - zapytał całując mnie w policzek.
-Oczywiście.- uśmiechnęłam się do niego i poszliśmy w stronę samochodu.
Udaliśmy się do restauracji. Kelner wskazał nam stolik przy którym usiedliśmy. Zamówiliśmy jedzenie i zaczęliśmy rozmawiać. Harry zaczął mi opowiadać o tym co czuł jak byłam w śpiączce i gdy miałam amnezję. On wtedy naprawdę cierpiał, przeze mnie.
-Przepraszam.- powiedziałam i spuściłam wzrok. Czułam się winna.
-Nie masz za co.-Złapał mnie za rękę.- Przecież to nie była Twoja wina. Najważniejsze jest to że jesteśmy znowu razem. I chciałbym żeby było już tak na zawsze. -Uśmiechnął się a na jego policzkach ukazały się słodkie dołeczki, którym nie mogłam się oprzeć.
W pewnym momencie wstał, wyglądał na trochę zdenerwowanego.
-Kocham Cię i to się nigdy nie zmieni. -Zaczął- Chciałbym już zawsze być przy Tobie, widzieć Cię każdego ranka gdy się obudzę i widzieć Cię wieczorem gdy będę zasypiał. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie.- Wsłuchiwałam się w niego jak zaczarowana. Uklęknął na jedno kolano.- Angeliko, czy uczynisz mi ten zaszczyt i będziesz ze mną już do końca życia? - zapytał wyjmując z kieszeni małe, czerwone pudełeczko i lekko je otworzył.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Kocham go, i to bardzo, ale czy to czas na małżeństwo? Nie jestem za młoda na podjęcie tak ważnej decyzji, która zmieni moje życie?
Stałam tak chwilę nic nie mówiąc, a w mojej głowie roiło się od różnego rodzaju myśli. Spojrzałam na Harry'ego, który zaczął się niecierpliwić. Z jego oczu można było wyczytać że powoli traci nadzieję.
-Tak.- szepnęłam, a chłopak wsunął mi na palec pierścionek i zaczął całować.

Gdy zjedliśmy kolację, wyszliśmy z restauracji i postanowiliśmy iść na spacer. Szliśmy przez park trzymając się za ręce.
-Wybacz, muszę wykonać jeden telefon.- odezwał się Harry wyjmując z kieszeni telefon komórkowy, który już po chwili trzymał przy uchu.
-Zgodziła się!- wykrzyczał do słuchawki i zaczął skakać z radości. Znając życie zadzwonił do chłopaków. Było słychać przez telefon jak krzyczą, a ja zaczęłam się śmiać.
-Louis powiedział że przeżyje i dziś mamy nie wracać do domu.- oznajmił Harry po tym jak się rozłączył. 
-To co proponujesz ?
-Apartament w hotelu.- Wyjął z kieszeni kartę do pokoju i poruszał zabawnie brwiami.

Weszliśmy do wielkiego pomieszczenia. Usiadłam na kanapie i zdjęłam szpilki.
-Nienawidzę szpilek!- mruknęłam
Po chwili Harry wziął mnie na ręce i zaczął namiętnie całować. Zaniósł mnie do sypialni i położył delikatnie na łóżku nie przestając mnie całować. Zaczął błądzić rękoma po moim ciele. Co było dalej? To chyba każdy wie.. ;P 


Dwa miesiące później

.
Mój telefon zaczął wibrować. Spojrzałam na wyświetlacz- Danielle .
-Tak?- odebrałam 
-Cześć. Masz ochotę na zakupy?- zapytała radosnym głosem.
-Nie najlepiej się czuję. Ale w sumie to przydałoby  się kilka nowych rzeczy. Wszystkie moje ubrania są na mnie za małe. Ostatnio trochę przytyłam. 
-Ooo biedactwo. To może wpadnę do Ciebie? - zaproponowała 
-Ok. Czekam.- rozłączyłam się i poszłam do swojego pokoju. Założyłam dresy i zwykłą bokserkę. 
Po 15 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi, pośpiesznie je otworzyłam.
-Po drodze wpadłam do Starbucks.- wskazała na kawy i jakieś ciastka. 
-O nie..- zakryłam ręką usta i pobiegłam do łazienki. Musiałam się czymś ostatnio zatruć. 
-Wszystko ok?- zapytałam Danielle gdy już wyszłam z łazienki. 
-To tylko zatrucie.- usiadłam obok niej na kanapie. 
Dziewczyna zaczęła mi się przyglądać. 
-Co ?- spytałam. 
-Jesteś pewna że to tylko zatrucie? Mówisz że przytyłaś, nie mieścisz się w swoje ubrania, masz mdłości...
-Nie to nie możliwe.- przerwałam jej.
-Mam wymieniać dalej? - spojrzała na mnie unosząc jedną brew do góry. 
-Nie!  Ja nie mogę być w.. w.. w ciąży..- zaczęłam się jąkać.- Jak to się stało?- złapałam się za głowę.
-No wiesz.. Wydaje mi się że uczyli Cię o tym w szkole, mam Ci to dokładnie wytłumaczyć?- zaśmiała się Dan, a ja wybuchłam śmiechem. 
-O nie!- przestałam się śmiać i gwałtownie zerwałam się z kanapy.- Jestem w ciąży!
-Spokojnie. Jeszcze nic nie wiadomo. Może to fałszywy alarm.-zaczęła mnie uspokajać. 
-Serio? Dokładnie dwa miesiące temu Harry mi się oświadczył. 
-No to już wiem co było dalej.- znowu się zaśmiała. 
Danielle jest szalona i za to ją uwielbiam.


Następnego dnia

Kupiłam dwa testy ciążowe żeby mieć pewność. Oba wyszły...pozytywnie. Nie mogę w to uwierzyć, będę matką. A co jeśli nie dam rady go wychować?  Muszę powiedzieć Harry'emu. Boje się jak to przyjmie.
Zapukałam do drzwi, długo nie musiałam czekać. 
-Ooo cześć.- otworzył mi radosny Niall. 
-Cześć. Jest Harry? 
-Jest, wejdź.- Blondyn zaprosił mnie do środka.  Wszyscy oglądali jakiś film. 
-Cześć kochanie.- zawołał wesoło Harry po czym podszedł do mnie i pocałował mnie na przywitanie. 
-Musimy pogadać.- powiedziałam a Harry spojrzał na resztę chłopaków dając im znak by zostawili nas samych. 
-To o czym chciałaś pogadać?- spytał łapiąc mnie za rękę.
-Nie wiem jak zacząć.- podeszłam do okna opierając się o parapet.- Proszę, tylko nie bądź zły- zaczęłam niepewnie wpatrując się drzewa za oknem. Harry podszedł do mnie i przytulił mnie od tyłu. Odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam mu w oczy.- Jestem w ciąży.- szepnęłam. Harry milczał i miał nieobecny wzrok. 
-Będę ojcem?- po chwili cicho zapytał samego siebie. Pokiwałam twierdząco głową a on zaczął biegać po całym mieszkaniu i krzyczeć:
-Będę ojcem! Chłopaki słyszeliście? Będę ojcem!
Po chwili po schodach zbiegła czwórka chłopaków, rzucili się na niego i zaczęli mu gratulować.  Ten widok był bezcenny.  
Harry podbiegł do mnie, podniósł mnie i zaczął kręcić.
-Kocham Cię i nasze dziecko też. Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.- zaczął mnie całować.
-Dałem wam trochę więcej swobody a wy... Ehh..-pokręcił głową Louis.- Nie no nie mogę, strasznie się cieszę.- rzucił się na nas, tak jak pozostała trójka.

_______________________________

I jest kolejny rozdział. No tak trochę się pośpieszyłam z tymi zaręczynami i ciążą xD.
Będzie jeszcze jeden rozdział i epilog. Chciałabym skończyć to opowiadanie jeszcze w tym miesiącu. Wakacje mam strasznie zawalone i nie będę miała czasu na pisanie.. Mazury, Wrocław, Paryż, Anglia i Polskie morze czekają ! ;P + tydzień na zawody taneczne. Musi być pierwsze miejsce, trzymajcie kciuki ;)
A jutro  bal na który strasznie nie chce mi się iść xD..  

środa, 13 czerwca 2012

Rozdział XXIV- "Jestem cholernym szczęściarzem, bo mam Ciebie"

Złapałem ją za rękę i jak najszybciej zaprowadziłem do domu obok. Weszliśmy bez pukania.
-Ej! - krzyknąłem, a przed nami pojawiła się cała czwórka.
-Co jest?- zapytał Liam

                                      ~ Z perspektywy Angeliki

-Muszę wam coś powiedzieć- zaczął Harry- Angelika odzyskała pamięć.- krzyknął.
Chłopaki zaczęli skakać i krzyczeć z radości, a Niall upuścił na ziemię paczkę chipsów, którymi jeszcze chwilę temu się zajadał. Wszyscy rzucili się na mnie ściskając mnie tak mocno, że nie mogłam złapać oddechu.
-Ejj chłopaki, bo ją udusicie.- zauważył Harry.
 -To co, trzeba to uczcić!- zawołał Louis
-Yeahh! Idziemy do klubu- ucieszył się Zayn.

Wróciłam do swojego domu i pobiegłam szybko na górę. Miałam tylko godzinę na ogarnięcie się.
Wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy, wyjęłam z szafy najlepszą sukienkę jaką miała i szybko ją założyłam. Rozpuściłam lekko falujące włosy i zrobiłam makijaż. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je a  w progu stanął Harry.
-Wyglądasz... Wow..- nie mógł się wysłowić. Pocałowałam go w policzek i poszliśmy do samochodu, gdzie czekała już reszta.

Wchodząc do klubu zaczepiło nas kilku paparazzich. Chłopaki kompletnie ich olali i weszli do środka. Jako pierwszy zaliczyli bar. Nic nowego. Zaczęłam pić swojego drinka, gdy usłyszałam bardzo dobrze znajomy mi głos. Odwróciłam się i zobaczyłam na scenie Harry'ego.
-Jestem cholernym szczęściarzem, bo mam Ciebie. -wskazał na mnie i zaczął śpiewać "Look after you".
Gdy skończył miałam łzy w oczach. Zszedł ze sceny a ja podbiegłam do niego i rzuciłam się mu na szyję.
-Kocham Cię- szepnął mi do ucha.
-Ja Ciebie też.- odpowiedziałam. Zaczęliśmy się całować.
Niestety Louis dorwał się do mikrofonu :
-Fuuu! - skrzywił się. - Dobra dziś wam daruję. Ta piosenka jest specjalnie dla was gołąbeczki.- dodał i narysował serduszko w powietrzu.
Harry złapał mnie w pasie a ja wtuliłam się w niego. Zaczęliśmy kołysać się w rytm piosenki.
Cieszę się, że Harry nie zwątpił ani razu, że walczył o to żebyśmy byli razem. Podziwiam go za to. Widzę, że mu naprawdę na mnie zależy. Nie znalazłbym w moim życiu nikogo lepszego od niego, jest nie zastąpiony. Kocha mnie, a ja kocham jego i to nigdy już się nie zmieni. Wiem, że możemy być razem szczęśliwi.

              ***
Obudziłam się wtulona w Harry'ego. Gdy spał wyglądał tak niewinnie. Wyślizgnęłam się z jego objęć i poszłam do łazienki się odświeżyć. Harry dał mi wczoraj, a raczej dziś rano, swoje spodnie dresowe, które były na mnie za duże i musiałam je przytrzymywać żeby mi nie spadły i koszulkę. Jednym zdaniem wyglądałam jak worek. Gdy wyszłam z łazienki mój chłopak już nie spał.
-Ja już wracam do domu.- na te słowa uśmiech zszedł mu z twarzy.
-Już mnie opuszczasz ?
-Nie opuszczam tylko chce się ogarnąć i przebrać w normalne ciuchy.- poprawiłam spadnie.
-Jesteś zbyt chuda, dlatego Ci spadają.- zaśmiał się.
-Nie prawda- zaprzeczyłam.- Mogłabym trochę schudnąć.- spojrzałam na swój brzuch.
-Nawet nie próbuj.-skarcił mnie wzrokiem.
Podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek.
-Widzimy się później?- zapytał.
-Oczywiście.- odpowiedziałam i wyszłam.
Zobaczyłam przed swoim domem samochód. "Ojciec wrócił"- pomyślałam i szybko weszłam do domu.
-Tato! - zawołałam a z kuchni wyłonił się ojciec.
-Tato!- powtórzyłam i przytuliłam się do niego.- Już wszystko pamiętam- dokończyłam, a on zaczął się cieszyć jak małe dziecko.
Już dawno nie widziałam go takiego szczęśliwego.
Chcę żeby moje życie właśnie tak wyglądało już zawsze. Z tymi wszystkimi ludźmi u boku nigdy nie będę się nudzić.

-A tak właściwie, to co się stało z tymi ścigającymi się kierowcami przez, których doszło do tego wypadku?- zapytałam po jakimś czasie.
-Oni.. zginęli na miejscu- oznajmił.
Nie wiem po co zadałam to pytanie. Zastanawiam się jaki normalny człowiek ściga się w ciągu dnia na Londyńskich ulicach. To jest po prostu zwykła głupota..
Poczułam wibracje telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz: Masz jedną nową wiadomość tekstową. Odczytałam ją :
Zabieram Cię dziś na kolację. Nie przyjmuję odmowy. xx Harry.

____________________________

W końcu jest kolejny rozdział ;). Przepraszam że tak rzadko dodaje rozdziały, ale teraz mam masę rzeczy na głowie. Wybór szkoły, poprawa ocen na jak najlepsze, próby poloneza i bal. Nie wyrabiam już z tym wszystkim xD.
Mam nadzieję że rozdział się spodoba ;) 
PS: Sukienka w której Angelika poszła do klubu jest taka sama w której ja wybieram się na swój bal ; )  

środa, 6 czerwca 2012

Rozdział XXIII- Z punktu widzenia Harry'ego. cd.

Cała nasza piątka przyjechała do szpitala po Angelikę. Cieszyłem się że wraca.
-Cześć, jestem Harry Styles i zabieram Cię do domu.- przywitałem się z nią
-Bardzo zabawne.- zaśmiała się.
-Mieliśmy zacząć od nowa naszą znajomość. - wziąłem jej rzeczy i wyszliśmy z sali. Szliśmy długim korytarzem a Louis jak zwykle coś odwalał. Dawno nie widziałem żeby Angelika się tak śmiała, brakowało mi takiego widoku.

-Gdzie jest mój ojciec?- zapytała rozglądając się po mieszkaniu.
-Musiał wyjechać w delegację.- odpowiedział Liam.
-Masz szczęście bo będziemy się Tobą opiekować- zaśmiał się Louis
-Albo nieszczęście.- wtrącił Niall.
Nie odnajdowała się w "nowym" miejscu. Zaprowadziłem ją do jej pokoju. Zaczęła się po min rozglądać.
-Ooo to nasze zdjęcie.- wskazała fotografię.
-Jedno z moich ulubionych.- powiedziałem przyglądając się uważnie zdjęciu na którym się całowaliśmy. Już nawet nie pamiętam kto zrobił nam to zdjęcie.



                                                      Kilka miesięcy później 




Już od dwóch miesięcy się przyjaźnimy, ale ja już dłużej tak nie mogę. Brakuje mi jej czułości, pocałunków, tego jak mnie przytulała. Przyjaźń, przyjaźnią ale ja chcę czegoś więcej. Sama myśl że już nigdy nie będzie tak jak dawniej doprowadza mnie do szału. Tak bardzo chcę ją pocałować, ale muszę się powstrzymywać, najgorsze jest to że nie wiem jak długo tak pociągnę. Już nawet koncerty mi nie pomagają. Jeszcze niedawno gdy byłem na scenie zapominałem o wszystkim. Śpiewając izolowałem się od świata, byłem tylko ja i muzyka. A teraz gdy tylko w jakiejkolwiek piosence usłyszę słowo "Kiss" od razu kojarzy mi się to z Angeliką, z jej delikatnymi ustami.

-Vas Happenin Harold? - zawołał Zayn wyrywając mnie z zamyślenia.
-Mówiłem już że nie lubię jak mnie tak nazywacie.
-Nie bulwersuj się tak. Coś dziś jesteś nie w humorze.- zauważył Louis.
-A dziwisz się mu.- skomentował Liam.- Chłopie czas najwyższy pogadać z Angeliką. To już zbyt długo trwa. Przecież widać że coś między wami jest.- dodał.
W sumie to może Liam ma rację. I tak już gorzej być nie może. Nie mam nic do stracenia. W najgorszym wypadku pozostanie nam przyjaźń.
-Weź się w garść i działaj Harold- krzyknął Louis poprawiając mi włosy.- Ojj, wybacz. Zapomniałem że nie lubisz Harolda.- zaśmiał się.
Pokręciłem głową i już nie skomentowałem tego. Wychodząc usłyszałem jeszcze Louisa :
-Powodzenia Harold.. Cholera znowu zapomniałem.
Kierując się w stronę jej domu, układałem sobie różne wersje tego co chcę jej powiedzieć.

Zapukałem do drzwi.
-Dobra, dasz radę. Raz się żyje.- powtarzałem sobie w myślach.
Po chwili drzwi się otworzyły a w progu stanęła Angelika.
-O cześć. - przywitała mnie.
-Musimy pogadać.- oznajmiłem stanowczo i  wszedłem do środka.
-To już trwa zbyt długo. Nie umiem żyć z Tobą w przyjaźni. Chcę czegoś więcej.- zacząłem.
- Posłuchaj...- chciała coś powiedzieć, ale jej przerwałem.
-Daj mi skończyć. Zależy mi na Tobie i nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy jak bardzo. Przyjaźń mi nie wystarcza.-mówiąc to zbliżałem się do niej coraz bliżej. Gdy byliśmy już dość blisko, ująłem dłońmi jej twarz i bez zawahania pocałowałem ją.
Myślałem że będzie chciała się wyrwać, przerwać to, ale nie protestowała. Odwzajemniła mój pocałunek.
-Wybacz. Już dawno chciałem to zrobić, ale bałem się Twojego odrzucenia.- dodałem po dłuższej chwili.
-Harry...- Jej oczy zaszkliły się.- Harry! Ja.. Pamiętam!- wykrzyczała a ja nie mogłem w to uwierzyć.
-Wszystko mi się przypomniało!- wyjaśniła.
Ze szczęścia podniosłem ją i zakręciliśmy się. 
-Kocham Cię. I przepraszam za wszytko.- dodała, a po jej policzku zaczęły spływać łzy.
-Nie masz mnie za co przepraszać. Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie!- otarłem jej łzy.
 Nic nie opisze tego jak się czuję. Teraz wszystko wróci do normy. Wiem, że tylko z nią mogę być szczęśliwy.
Teraz będę musiał nadrobić te kilka miesięcy. Muszę wymyślić jakiś pretekst by móc ją całować co chwilę.

__________________________________
Długo się zbierałam do dodania tego rozdziału, ale w końcu jest, yeahh! I co myślicie? Tak, wiem trochę krótki, ale tylko takie mi ostatnio wychodzą. xD.  Postaram się żeby następny był dłuższy ;)

niedziela, 27 maja 2012

Rozdział XXII- "Ja, Harry Styles zrobię wszystko żeby moja dziewczyna odzyskała pamięć!"

-Jak to amnezję?- dopytywał z niedowierzaniem Louis
Nie byłem w stanie nic powiedzieć. Ominąłem chłopaków i poszedłem do swojego pokoju. Wziąłem do ręki zdjęcie Angeliki, które stało w ramce na mojej szafce nocnej i rzuciłem się na łóżko. Cały czas wpatrywałem się w fotografię i wspominałem czasy przed wypadkiem.
-Dlaczego?- zadawałem sobie pytanie.
A co jeśli już nigdy nie odzyska pamięci? Co będzie z nami? Czy musimy zacząć naszą znajomość od nowa? A co jeśli coś nie wyjdzie i nie będzie chciała już być ze mną?

-Harry, wstawaj. Jedziemy do szpitala.- zza drzwi wyłonił się Louis.
-Dajcie mi 10 min.- szybko podniosłem się z łóżka. Gdy się ubrałem i ogarnąłem, wziąłem do ręki zdjęcia i  zszedłem na dół gdzie wszyscy już na mnie czekali.
-Nie jesz  śniadania? -zapytał Niall wskazując na stół na którym znajdowały się tosty.
-Nie dzięki, nie jestem głodny. Jedźmy już.- rzuciłem wychodząc z domu. 

-Możemy wejść?- wychyliłem się zza białych drzwi.
-Oczywiście- odpowiedział jej ojciec.
-Cześć, mam dla Ciebie parę zdjęć. - wręczyłem dziewczynie zdjęcia.
Analizowała dokładnie każdą fotografię.
-Kim wy dla mnie jesteście? - zapytała nie przestając oglądać zdjęć.
-Przyjaźnimy się- wyrwał się Liam.
-Jesteśmy przyjaciółmi.- powiedział  Zayn.
-Najlepszymi- dodał Niall
-Tak, jesteśmy przyjaciółmi, ale to ja jestem ten najlepszy.- poprawił swoje włosy Louis.
Angelika się uśmiechnęła i spojrzała na mnie tak jakby była ciekawa co ja powiem o tej przyjaźni.
-A ja...-zacząłem- Ja jestem twoim chłopakiem.
-Jesteśmy razem? - zrobiła zdziwioną minę.
-Tak.
-I to już jakiś czas.- wtrącił Louis
Angelika nic nie odpowiedziała. Oglądała zdjęcia dalej.

Siedząc w gabinecie lekarskim rozmyślałam. A co jeśli już nigdy nie będzie jak dawniej? Nie poradzę sobie z tym.
-Słucham Cię młody człowieku.- odezwał się lekarz, który właśnie wszedł do gabinetu.
-Doktorze, czy ona odzyska pamięć? - spytałem z nadzieją.
-To nie zależy ode mnie tylko od Angeliki i od Ciebie, jej znajomych.-usiadł na swoim miejscu.
-Jak to ode mnie?- zdziwiłem się
-Musisz jej w tym pomóc, opowiadaj jej co działo się przed wypadkiem, pokazuj wspólne zdjęcia, nagrania. To wszystko może jej pomóc. Może dzięki temu zacznie sobie coś przypominać.
-Czyli jest jakaś nadzieja?
-Nadzieja jest zawsze.- odparł.- Możliwe że jeszcze jutro wypiszemy ją ze szpitala.
-Naprawdę ? To wspaniale.- ucieszyłem się.
-Tylko pamiętaj. Musisz jej poświęcać dużo czasu.- dodał.
-Oczywiście.

Teraz wszystko w moich rękach. Ja, Harry Styles zrobię wszystko żeby moja dziewczyna odzyskała pamięć i żebyśmy mogli żyć długo i szczęśliwie!
-Harry. Angelika chce z Tobą rozmawiać.- zawołał Louis. Wszedłem do sali. Wszyscy wyszli, zostawili nas samych.
-Chciałaś ze mną porozmawiać. - usiadłem obok.
-Tak. Posłuchaj.-zaczęła nieśmiało.-Nie wiem co teraz będzie, nie wiem co mam robić. Wiem że mnie kochasz i wiem że ja Cię też kochałam, ale teraz nic nie czuję. Kompletnie nic. Mam pustkę w głowie. Jeśli naprawdę jesteśmy sobie pisani to będziemy kiedyś razem...
-Czyli.. Zrywasz ze mną?- czułem jak wszystko w jednej chwili straciło sens.
-Przepraszam. Tak chyba będzie najlepiej. Nie chcę Cię ranić.- Po jej policzkach spłynęły łzy.
-Rozumiem.-Otarłem jej łzy.- Zacznijmy od nowa. Poznajmy się na nowo i zobaczymy co z tego wyjdzie.- dodałem.
-Dobrze. Dziękuję że mnie rozumiesz.
Wyszedłem z sali, oparłem się o ścianę i osunąłem się. Czułem jak łzy napływają mi do oczu.
Muszę zrobić wszystko by ją odzyskać.

___________________________________
Kolejny krótki rozdział. Obiecuję że następny będzie dłuższy.
Chciałam podziękować za tyle miłych komentarzy i za tyle wejść na tego bloga ;D
+ chciałam polecić bloga  Gusi  i Juliett . Uwielbiam Was dziewczyny ! ;*

wtorek, 22 maja 2012

Rozdział XXI- Z punktu widzenia Harrego.

To trwa już zbyt długo. Jak to możliwe że dziewczyna jest trzy miesiące w śpiączce a lekarze nic z tym nie robią, cały czas powtarzają "Nie trać nadziei, musimy czekać, teraz nie możemy nic zrobić". Co z nich za lekarze? Mam już tego dość! Ja już tak dłużej nie mogę. Moje życie straciło sens.
-Harry, wiem że jest Ci ciężko, tak jak nam wszystkim, ale proszę, postaraj się. Musisz dać z siebie wszystko na scenie. Zrób to dla Angeliki.- z zamyślenia wyrwał mnie Liam.
Zacisnąłem zęby, wziąłem do ręki mikrofon, który nerwowo ściskałem i nasza piątka wyszła na scenę.
Starałem się jak tylko mogłem, zachowywałem się na scenie tak jak zawsze, ale to nie zmienia faktu że cały czas myślałem tylko o niej.
Śpiewaliśmy piosenki, fani tańczyli, skakali, śpiewali razem z nami. Przy "I want " jakaś szalona fanka wskoczyła na scenie i zaczęła uciekać przed ochroną. Louis zmienił słowa piosenki na " She's crazy" co mnie bardzo rozbawiło. Moja radość nie trwała zbyt długo, bo przyszedł czas na "Moments". Gdy zacząłem śpiewać swoją solówkę przed oczami miałem Angelikę. Głos mi zadrżał, a po policzkach zaczęły spływać  łzy.
Musiałem zejść ze sceny.
-Co jest? -zapytał Zayn, który poszedł za mną.
- Nie dałem rady. Przepraszam. Ta piosenka mnie przerosła. Czasami mam wrażenie że te słowa, staną się jawą.- spuściłem wzrok.
-Nawet tak nie myśl! Angelika niedługo się obudzi i będzie tak jak zawsze. Poradzimy sobie. Mamy siebie.- jego słowa podniosły mnie na duchu.
Wziąłem się w garść i wróciliśmy na scenę. Gdy piosenka się skończyła wytłumaczyłem wszystko fanom i ich przeprosiłem. Jakaś dziewczyna rzuciła mi karteczkę na której było napisane : "Jesteśmy z Tobą! "
-Dziękuję.- powiedziałem ocierając łzy.

Po koncercie od razu pojechałem do szpitala. Przy Angelice siedział jej ojciec.
-Dobry wieczór. - wszedłem do sali.- Jest już późno. Niech pan wraca do domu, ja przy niej zostanę.
-Jesteś pewien? -spytał ziewając.
-Tak.
-Przepraszam że Cię zostawię samego, ale jutro rano jadę załatwić parę spraw związanych z Angeliką, chcę aby się jak najszybciej obudziła. - oznajmił wstając. Pocałował ją w czoło  i założył kurtkę.
-Nie ma problemu. Wszyscy tego chcemy.
Zostaliśmy sami. Usiadłem obok i złapałem ją za rękę.
-Brakuje mi Cię. Jestem na skraju załamania. Chciałbym  żeby było jak kiedyś. Powoli tracę nadzieję że Cię jeszcze kiedyś usłyszę, że pójdziemy gdzieś razem, zrobimy coś szalonego. Chciałbym poczuć że jesteś przy mnie. Proszę obudź się, nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Kocham Cię!- po policzkach zaczęły spływać mi łzy, zamknąłem oczy. Poczułem jak ścisnęła moją dłoń. Momentalnie podniosłem głowę do góry i zauważyłem jak powoli otwiera oczy.
-Boże! Angelika! - zacząłem krzyczeć.
-Gdzie ja jestem? Co się stało?- wyszeptała z ledwością.
-Jesteś w szpitalu, miałaś wypadek. Matko! Obudziłaś się!- W moim sercu zapalił się płomień radości. Byłem szczęśliwy jak nigdy. Zawołałem lekarza, który pośpiesznie przyszedł.
-Jak się czujesz? - skierował pytanie do Angeliki, która była jeszcze oszołomiona.
-Dziwnie. Boli mnie głowa.- złapała się za nią .
-To normalne w twoim stanie. Zaraz podam Ci leki przeciw bólowe.
Podszedłem bliżej -Nawet nie wiesz jak się cieszę. Czekałem trzy miesiące.- zacząłem.
-Jak to trzy miesiące? Kim jesteś? - patrzyła na mnie jak by pierwszy raz mnie widziała.
-Jak to? Nie poznajesz mnie?
Pokręciła przecząco głową, a lekarz zaczął zadawać jej różne pytania.
-Nic nie pamiętam.-zaczęła płakać.
-Musimy zabrać ją na badania. Wygląda na to że ma amnezję. Proszę poinformuj jej rodzinę o jej stanie.- powiedział wychodząc z sali razem z Angeliką.
Dlaczego muszą być zawsze jakieś przeszkody? Dlaczego nie może się w końcu wszystko ułożyć?
Wyjąłem z kieszeni telefon. Zadzwoniłem do jej ojca i powiedziałem mu o wszystkim. Był załamany tak jak ja. Powiedział że przyjedzie jak najszybciej.
Czekałem na korytarzu aż zrobią badania Angelice i dowiem się czegoś więcej. Po 20 minutach do szpitala przyjechał jej ojciec. Od razu poszedł do gabinetu lekarskiego. Po długiej rozmowie wyszedł i szedł w moją stronę.
-I co z nią? - odruchowo szybko wstałem.
-Ma amnezję. Może potrwać tydzień, miesiąc albo nawet rok.-Jego głos zadrżał.
-Co? Jak to? Nie! To niemożliwe. - osunąłem się po ścianie.
Myślałem że już wszystko będzie dobrze.
-Jedź do domu. Powiedz swoim kolegą jaka jest sytuacja. Przyjedźcie jutro i jeśli macie jakieś wspólne zdjęcia z Angeliką to przywieźcie je. Musimy pomóc jej odzyskać pamięć.
-Dobrze. Ale miał pan przecież gdzieś jechać jutro.
-To już nie aktualne. Obudziła się.- lekko się uśmiechnął.

Wsiadłem do taksówki i po 10 minutach byłem już w domu. Nacisnąłem na klamkę i powoli otworzyłem drzwi. Przede mną stanęła całą czwórka.
-Coś się stało?- zapytał Niall.
-Angelika się obudziła.- powiedziałem z lekkim uśmiechem na twarzy a chłopaki zaczęli skakać i krzyczeć z radości.
-Harold co jest? Czemu się nie cieszysz?- Louis potargał moje włosy.
-Bo..- zacząłem.- Ma amnezję.- wszyscy ucichli, a ich miny stały się poważne.

__________________________________________
I jest kolejny rozdział ;) Może być?
Specjalnie dla Juliett wstawiam zdjęcie kolczyka w chrząstce ;P


















Przepraszam za jakość ;/

czwartek, 17 maja 2012

Rozdział XX-Perspektywa Harrego cz.2.

Perspektywa Harrego

Od wypadku minął już tydzień a ona nadal się nie wybudziła. Jestem przy niej cały czas, dzień w dzień, zostaję w nocy. Cały czas mam nadzieję że otworzy oczy, uśmiechnie się, powie cokolwiek. Proszę tylko o jedno, o to żeby się wybudziła z tej cholernej śpiączki, czy to aż  tak wiele? Dlaczego to przytrafiło się akurat jej? Nie mogłem to być ja? Oddał bym swoje życie za nią.
-Harry.- Na salę wszedł jej ojciec -Jedź do domu, odpocznij. Ja z nią zostanę.
-Nie chcę.- cały czas trzymałem ją za rękę.
-Angelika nie chciałby żebyś chodził zmęczony, niewyspany. Jedź do domu i jak się wyśpisz to wrócisz. W tym czasie ja nie będę z niej spuszczał wzroku. Jeśli coś się wydarzy od razu do Ciebie zadzwonię.- przekonywał mnie.  W sumie to ma rację, muszę być silny, dla niej, dla nas.
-Dobrze.- wstałem z krzesła i pochyliłem się nad nią.
-Niedługo wrócę.- Skierowałem słowa do Angeliki, pocałowałem ją w czoło i wyszedłem z sali.

Szedłem ulicą ze spuszczonym wzrokiem, nie zwracałem na nic uwagi. W pewnym momencie zaczepiły mnie jakieś dziewczyny.
-Wszystko będzie dobrze. Niedługo Angelika się obudzi i będziecie razem szczęśliwi, pamiętaj że zawsze możesz liczyć na swoich fanów. Jesteśmy z Tobą, i codziennie modlimy się za Angelikę.- powiedziała jedna z nich.
-Dziękuję. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy.- przytuliłem je.


-W końcu jesteś. Zaczynałem się już o Ciebie martwić.- skierował w moją stronę Louis.
-Nie potrzebnie.- odpowiedziałem omijając wszystkich i udałem się w stronę swojego pokoju.
Położyłem się na  łóżku i próbowałem zasnąć, ale bez skutku. Cały czas myślałem o Angelice. A co jeśli się nie wybudzi? Nie chcę jej stracić. Nie wyobrażam sobie życie bez niej.
-Mogę wejść?- zza drzwi wyłonił się Louis.
-Jasne.
-I co z Angeliką?- usiadł na łóżku.
-Bez zmian.- spuściłem wzrok.
-Zobaczysz, wszystko się w końcu ułoży.- pocieszał mnie.
-To samo powiedział mi jej ojciec i fanki, które spotkałem wracając ze szpitala.- patrzyłem pustym wzrokiem przez okno.
-Pamiętaj że masz wsparcie. Zawsze możesz na nas liczyć.
-Potrzebuję tylko i wyłącznie Angeliki, to ona nadawała sens mojemu życiu, chcę codziennie zasypiać i budzić się przy niej, to dzięki niej jeszcze nie zwariowałem na tym chory świecie, który jest taki niesprawiedliwy.- Spojrzałem na przyjaciela ze łzami w oczach.
-Wiem, że jest Ci ciężko, mi też. Brakuje mi jej.- Louis wyraźnie posmutniał.
-Bez niej jestem nikim!- rozpłakałem się jak małe dziecko.
                                ***
To już zbyt długo trwa. Wariuję bez niej. Chciałbym usłyszeć jej głos. Chłopaki zauważyli że z dnia na dzień jestem coraz bardziej przybity. Powoli tracę nadzieję.


_________________________________________
Trochę krótki. Ale chciałam coś teraz napisać, bo nie wiem kiedy będzie następny rozdział. Dziś jest zebranie i bardzo możliwe że zapowiada się szlaban na komputer przez wagary i zrywanie się z lekcji xD. Miejmy nadzieję że nie będzie tak źle..

piątek, 11 maja 2012

Rozdział XIX- perspektywa Harrego

Znowu urwał mi się film. Obudziłam się w swoim łóżku. Pewnie Harry mnie przyprowadził. Kochany jest.
Zeszłam na dół, byłam sama, ojciec zostawił mi karteczkę na której napisał że jest w pracy i że zostawił mi pieniądze na zakupy bo lodówka jest pusta.
Ogarnęłam się, wzięłam pieniądze, kluczyki do samochodu i wyszłam zamykając dom. Wsiadłam do auta i ruszyłam w stronę marketu.
Nie jestem przyzwyczajona do jazdy po Londynie, starałam się jechać ostrożnie. Spojrzałam w boczne lusterko i zobaczyłam dwa ścigające się samochody sportowe. Kto normalny ściga się w biały dzień po Londyńskich ulicach? Poczułam jak jeden z nich wjechał w tył mojego samochodu, uderzenie było dość mocne i straciłam panowanie nad autem, uderzyłam w barierkę i samochód wylądował na dachu.

Z perspektywy Harrego 

Zayn kończył nagrywać swoją solówkę w studiu. Czekając na niego oglądałem TV z resztą chłopaków. Latałem po kanałach szukając czegoś ciekawego.
-Zostaw tu. - krzyknął Niall.
-Chcesz oglądać relacja z jakiegoś wypadku? - Zrobił kwaśną minę Louis.
Niall pokiwał głową nie spuszczając wzroku z telewizora. Zacząłem się przyglądać, to dość spoty wypadek samochodowy.
-Nie ma ofiar śmiertelnych. Poszkodowanych jest sześć osób w tym ciężko ranna dziewczyna.- czytała z kartki dziennikarka za którą stała karetka do której wnoszoną tą dziewczynę.
-Yyy.. chłopaki.- zająknął się Niall, który stanął na równe nogi.
- Angelika ! -Krzyknąłem wstając. Stałem tak bez ruchu przez chwilę po czym złapałem bluzę i wybiegłem ze studia. Chłopaki zrobili to samo. Wsiedliśmy do naszego auta, kierowca jechał najszybciej jak tylko mógł. Po 15 minutach byliśmy już na miejscu. Wysiadłem z samochodu i wbiegłem po schodach do szpitala taranując przy tym kilka osób. Szukałem jej po całym szpitalu.
Na korytarzu ujrzałem siedzącego na krześle ojca Angeliki, który twarz miał schowaną w rękach. Podbiegłem do niego.
-Co z Angeliką? Gdzie ona jest? - zacząłem panikować.
-Właśnie jest operowana. Jej stan jest ciężki- podniósł głowę jej ojciec.
Osunąłem się po ścianie a do moich oczu zaczęły napływać łzy. A co jeśli ją stracę? Nie wyobrażam sobie życia bez niej.
Po chwili podeszli do mnie chłopaki. Powiedziałem im co się dzieje teraz z Angeliką.

Siedziałem tak pod ścianą dwie godziny aż w końcu podszedł do nas lekarz.
-Dziewczyna jest w ciężkim stanie. Operacja się udała ale przez najbliższe kilka dni pacjentka będzie w śpiączce. - mówił spokojnie. 
Z bloku operacyjnego wyłoniło się kilku pielęgniarzy którzy właśnie przewozili ją do sali w której miała  spędzić najbliższych kilka dni. Stałem bez ruchu. Leżała na łóżku taka bezbronna, blada i poraniona. Miała kilka szwów na łuku brwiowym i rozciętą wargę. Dotknąłem jej zimnej ręki.
-Proszę się odsunąć.- wydał polecenie jeden z pielęgniarzy i zniknęli za białymi drzwiami.
Spuściłem głowę i wpatrywałem się w podłogę.
-Wszystko będzie dobrze- Przytulił mnie Louis.
-Kiedy będę mógł do niej wejść?- zwróciłem się do jej ojca
-Dopiero za kilka godzin, na razie robią jeszcze jakieś badania.-odpowiedział z łzami w oczach.

Czekałem trzy godziny, w końcu mogłem ją zobaczyć. Wszedłem do środka. Wolnym krokiem zbliżyłem się do łóżka i  usiadłem obok. Złapałem ją za rękę która była zimna. Łzy spływały mi po policzkach. Dlaczego ona musi tak cierpieć? Dlaczego nie mogłem to być ja? Jest taka niewinna.
Po godzinie wszedł Liam i Niall. Stanęli naprzeciwko.
-Lekarz powiedział że z dnia na dzień będzie coraz lepiej.- powiedział Liam kładąc rękę na moim ramieniu.
-Wiem, musi być- odpowiedziałem szeptem
-Musimy już jechać, Angelika potrzebuje teraz dużo spokoju- oznajmił Niall.
-To jedźcie, ja zostanę przy niej.-chwyciłem ją ponownie za rękę.
-Przyjechać po Ciebie wieczorem?- zaproponował Liam
-Nie. Nie zostawię jej tu samej.- spojrzałem na niego. - Proszę, zostawcie nas samych- dodałem szeptem.
Pożegnali się i wyszli.
Powiedziałem panu Arkadiuszowi (ojcu Angeliki) żeby pojechał do domu i odpoczął a ja za opiekuję się Angeliką. Na początku protestował ale w końcu uległ. Powiedział że z samego rana przyjedzie i mnie zmieni.
Siedziałem przy niej całą noc trzymając ją za rękę, mówiąc do niej, czasami śpiewając ale nie reagowała. 
_________________________________
Jest kolejny rozdział. Miałam tyle pomysłów ale jakoś nie potrafię tego opisać. Nie wyszedł taki jak chciałam.
Pisałam już że moja roczna kuzynka gdy tylko usłyszała piosenkę WMYB zaczęła tańczyć. Ostatnio leciał w TV teledysk OT a ona stanęła tak blisko telewizora jak tylko mogła i wpatrywała się w niego jak zahipnotyzowana a gdy się już skończył zaczęła płakać wtedy wpadłam na głupi pomysł że dam jej ich plakat. Dlaczego głupi? Bo cały mi obśliniła XD. To chyba najmłodsza fanka 1D ; P 


poniedziałek, 7 maja 2012

Rozdział XVIII- Impreza.

Gdy otworzyłam oczy Harrego już nie było. Na poduszce obok leżała mała karteczka :
Nie chciałem Cię budzić bo tak słodko spałaś. Nie zapomnij o wieczorze, wpadnę po Ciebie o 8. xx Harry.
Czasami boję się że to wszystko to tylko piękny sen z którego zaraz się obudzę.
Zeszłam na dół do kuchni w celu zrobienia sobie jakiegoś śniadania. Ujrzałam  ojca stojącego przy kuchence.
-Witaj królewno. Z czym sobie życzysz naleśnika?- spytał uradowany
-Dzień dobry. Z Nutellą poproszę. Widzę że humorek dziś dopisuje.- zaśmiałam się siadając przy stole.
-Owszem.- Odparł podając mi talerz z masą naleśników.
Po długiej rozmowie dowiedziałam się że powodem jego wprost wspaniałego humoru jest awans w pracy. Cieszył się jak małe dziecko.
 -Dobrze. To ja idę trochę porządzić.- zaśmiał się i wyszedł.

Po całkowitym ogarnięciu się postanowiłam iść na zakupy by kupić sobie coś na tą całą imprezę. Łaziłam po sklepach co najmniej trzy godziny, już traciłam nadzieję że cokolwiek znajdę. Weszłam do ostatniego sklepu i od razu rzuciła mi się w oczy sukienka która wprost krzyczała "Kup mnie". Bez zastanowienia przymierzyłam ją. Od razu ją kupiłam i w końcu mogłam wracać do domu.
Zbliżała się godzina dwudziesta. Wzięłam gorącą kąpiel, założyłam sukienkę   , zrobiłam makijaż i rozpuściłam falowane włosy.
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Zbiegłam po schodach i szybko je otworzyłam. W progu stanął Harry.
-Wow.. Wyglądasz.. Wow..-nie mógł się wysłowić.
-Jasne, jasne- zaśmiałam się. On przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować.
-Fuuu!.- zaczął się drzeć Louis wyglądający z limuzyny.- Streszczajcie się.-dodał.
Wsiadając do auta przywitałam się z całą resztą.
Po 20 minutach byliśmy już na miejscu. Przed klubem była masa dziennikarzy i fotoreporterów.
-Harry ! To wy jesteście razem?- zawołał jeden z nich.
-Oczywiście. Wcale się nie rozstawaliśmy. Nie wyobrażam sobie życia bez niej.- oświadczył i pocałował mnie w policzek.
Weszliśmy do środka. Masa ludzi, których w ogóle nie znałam zaczęła się ze mną witać.

Harry przez cały wieczór nie spuszczał mnie z oka. W każdym możliwym momencie całował mnie, przytulał się, trzymał mnie za rękę, jakby chciał wszystkim pokazać to że jestem tylko jego i nikt nie ma prawa się do mnie zbliżyć. To było zabawne i urocze jednocześnie. Jeszcze nikomu nie zależało na mnie aż tak bardzo jak jemu. 
Kolejny wieczór muszę zaliczyć do udanych. Co ja gadam, każda chwila z nimi jest wyjątkowa. Nie wyobrażam sobie życia bez moich kochanych wariatów.

___________________________________
To chyba najkrótszy rozdział jaki napisałam,  przepraszam.. Szczerze, to nie jestem z niego zadowolona. Nie miałam czasu żeby go sprawdzić, bo wczoraj miałam bierzmowanie i zwaliła się rodzinka. Przyjechała do mnie roczna kuzynka z Wrocławia i jak dziś latałam po kanałach muzycznych i trafiłam na WMYB to od razu zaczęła tańczyć. Ma dopiero rok a już wie co dobre xD.
Olśniło mnie i mam pomysł na kolejne rozdziały tylko muszę wiedzieć czy spodobałoby się wam jak bym zaczęła też pisać z perspektywy Harrego.

czwartek, 3 maja 2012

Rozdział XVII- Nowy dom.

Wychodząc z lotniska zaatakowała nas masa fanek, nie mówiąc już o fotoreporterach. Mój ojciec był w szoku. To było dla niego coś nowego. Na szczęście w odpowiedniej chwili pojawili się ochroniarze. Pod lotniskiem czekała na nas limuzyna.
-Woww..- ojciec zrobił wielkie oczy.
-Przyzwyczaisz się.- zaśmiałam się.
Wsiedliśmy do auta.
-I wy tak zawsze ?- spytał ojciec który był nadal w szoku.
-Taaa..- odpowiedział bez entuzjazmu Niall.
Jechaliśmy jakieś 20 minut. Gdy wysiadłam z limuzyny ujrzałam ogromny dom. Stałam osłupiała i podziwiałam piękny dom. Dom ? To była willa.
-Wszystko ok ?- zapytał Zayn, machając mi ręką przed twarzą.
-Aa... Ale, że jak? Kiedy? Gdzie? Że ty?- wskazałam na ojca- To? Sam kupiłeś ? Co?- nie ukrywam, byłam w szoku. Mój staruszek miał kasę na taki dom?
Wszyscy wybuchli śmiechem, a ja nadal stałam jak posąg.
-Witaj w nowym domu.- poklepał mnie po ramieniu tata.
-A gdzie wy mieszkacie? - skierowałam pytanie do chłopaków.
-Tu! - Niall wskazał mi sąsiedni, również ogromy dom. Nie zdawałam sobie sprawy że będę aż tak blisko nich mieszkać. Wiedziałam że kiedyś i tak zwariuję, ale nie zdawałam sobie sprawy że to nastąpi tak szybko. No cóż, chłopaki są wariatami ale i tak ich kocham.
Wzięłam swoje walizki i weszłam do środka. Jeszcze nigdy nie widziałam tak wspaniałego domu.
Rzuciłam walizki na podłogę i zaczęłam oglądać resztę mieszkania. Tego nie da się opisać.

Otworzyłam drzwi do swojego nowego pokoju. Wrzuciłam walizki do garderoby i stanęłam przy drzwiach balkonowych. Miałam wspaniały widok na okolicę.
-Ale masz duże łóżko. - zawołał Louis rzucając się na łóżko, tak jak cała reszta.
-Będę miał gdzie spać. - zaśmiał się Harry.
-Chyba śnisz.- wybuchłam śmiechem.
-Co widzisz przez to okno.- Harry wskazał na okno do którego podeszłam.
-Ymm.. Inny dom i inne okno- nie miałam pojęcia o co mu chodzi.
-To mój pokój.- zabawnie poruszał brwiami
-Będzie Cię podglądał- powiedział zabawnym głosem Louis.
- Jak dobrze że ktoś wymyślił rolety.- zaśmiałam się pod nosem.

Chłopaki poszli odpocząć do swojego domu, ja w tym czasie rozpakowałam swoje wszystkie rzeczy. Na ścianie zawitały zdjęcia ze mną i moją mamą, ojcem, kilka z chłopakami i z Harrym. Dodatkowo na szafce nocnej postawiłam zdjęcie w ramce ze mną i Harrym. Zawsze rano i wieczorem spoglądałam na nie.
-Angelika! Kolacja !- zawołał ojciec.
Zbiegłam po schodach i udałam się w stronę kuchni. Usiadłam przy stole i zaczęłam się zajadać wraz z ojcem kolacją którą przyrządził. Rozmawialiśmy o tym co teraz nas czeka.

Byłam strasznie zmęczona. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Wysuszyłam włosy i wskoczyłam do swojego, nowego i wygodnego łóżka. Nagle usłyszałam pukanie, ale nie do drzwi, dobiegało raczej z balkonu. Zapaliłam światło i ujrzałam Harrego czekającego na zewnątrz. Pośpiesznie otworzyłam drzwi balkonowe.
-Co ty tu robisz? - zapytałam wpuszczając go do środka.
-Nie mogę zasnąć- zaśmiał się.- Mogę spać dziś z Tobą? - zrobił błagalną minę.
-No nie wiem.- chciałam się z nim trochę podroczyć.
-Wyrzucasz mnie?- tym razem pojawiła się mina smutnego szczeniaczka.
-No dobrze, możesz zostać.
Chłopak uśmiechnął się szeroko i pocałował mnie w policzek. Nie minęła sekunda a już leżał w moim łóżku. Zgasiłam światło i położyłam się obok.
-Pójdziesz jutro ze mną na imprezę? - spytał  nie spuszczając ze mnie wzroku.
-Nie wiem czy powinnam.
-Proszę. Bez Ciebie nie będzie już tak fajnie. No i.. Musimy zdementować plotki o naszym "tragicznym rozstaniu" - zaczął bawić się moimi włosami.
-No dobrze.- Uległam po dłuższym zastanowieniu się.
Na jego twarzy pojawił się promienny uśmiech. Chyba naprawdę bardzo mu zależy na tej imprezie.
Tym razem ja zbliżyłam swoje usta do jego i zaczęliśmy się całować.
Wtulił się w niego i zasnęliśmy po wyczerpującym dniu. 

_________________________________________
Tak wiem trochę krótki . Pisałam w pośpiechy i nie za bardzo mi wyszedł..
Chyba zbliżamy się do końca opowiadania.. Powoli kończą mi się już pomysły na tego bloga..
No cóż, wszystko się musi kiedyś skończyć.
Jak zawszę liczę na jakieś komentarze ; P

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Rozdział XVI- Życie na nowo.

-Dziękuję, że przyjechaliście. - powtórzyłam po raz kolejny.
-Pamiętaj, że zawsze możesz na nas liczyć i że zawsze będziemy przy Tobie- oznajmił Liam.
-Mówiłem Ci że się już nigdy od nas nie uwolnisz- zaśmiał się Zayn.
Mimo że jest mi ciężko po stracie mamy to cieszę się że mam ich wszystkich przy sobie. Muszę się w końcu ogarnąć, nie mogę wiecznie płakać. Wiem, że ona nie chciałaby żebym wiecznie była smutna i wiem, że tam gdzie teraz jest będzie jej o wiele lepiej. Na pewno jeszcze kiedyś ją zobaczę.

-Wrócisz z nami do Londynu ? - zapytał nieśmiało Niall.
-Nie wiem. Niedługo zaczynam studia.- spuściłam wzrok.
-Możesz przecież studiować w Londynie- zauważył Louis
-No niby tak, ale nie zostawię tu samego ojca, nie w tym momencie. - ciągnęłam dalej.
-Rozmawiałem z nim już na ten temat.- zaczął Harry. Szczerze mówiąc zdziwiło mnie to. Kiedy on niby rozmawia....aa już wiem. Ta rozmowa odbyła się chyba w dniu pogrzebu mojej mamy. Ostatnio zastanawiałam się o czym wtedy rozmawiali. Teraz już wiem.
-Powiedział, że jeśli naprawdę chcesz zamieszkać w Londynie to nie będzie Ci tego zabraniał bo jesteś już dorosła i umiesz o siebie zadbać- ciągnął.
-Mówiłam Ci już że nie mogę go tu samego zostawić. - wtrąciłam
-Mogę skończyć- zrobił zabawną minę.- Mówił też coś o tym że przeniesie się tam z Tobą.- dodał.
Do mieszkania wszedł ojciec. Jego wyraz twarzy po zobaczeniu chłopaków -bezcenny-
Przedstawiłam ich sobie na wzajem. A co do wyjazdu, to Harry się nie mylił. Ojciec powiedział mi to samo, że chce żebym była szczęśliwa i że możemy przeprowadzić się do Londynu kiedy tylko zechcę. To ma być tylko i wyłącznie moja decyzja.
-Noo! Angelika ! Nie masz się nad czym zastanawiać. - przede mną stanął Louis z miną kota z Shreka.
Spojrzałam na ojca, potem na chłopaków i jeszcze raz na ojca.
-Yhhh.. No dobrze. Wracamy do Londynu- powiedziałam i odczułam ulgę. Podjęłam chyba słuszną decyzję.
-Yeahhh ! -Krzyczeli w niebo głosy. Louis podbiegł do mnie, wziął mnie na ręce i zakręcił tak jak robią to w filmach. Po chwili jednak postawił mnie na ziemię i skierował swoją wypowiedź w stronę Harrego:
-Sorrki Harold. Poniosło mnie.
Wszyscy wybuchli śmiechem, nawet mój ojciec.

Tata razem z Liamem usiedli przed laptopem w poszukiwaniu nowego domu. Reszta zalegała na kanapie oglądając film. Znudzona postanowiłam iść do siebie do pokoju. Zamknęłam na sobą drzwi i rzuciłam się na łóżko. Ktoś wszedł za mną. Domyśliłam się że to Harry i nie myliłam się. Położył się obok mnie. Patrzyliśmy się sobie nawzajem w oczy.
-Nawet nie wiesz  jak się cieszę że wracasz z nami.- zaczął bawić się moimi włosami.
Odpowiedziałam mu na to uśmiechem.
Chłopak zbliżył swoje delikatne usta do moich i zaczął mnie całować.
***
-Ooo.. Jakie słodkie aniołeczki. Dobra koniec tego. Wstawać ! - zaczął krzyczeć Louis skacząc po całym łóżku.
Harry przewrócił oczami i zrzucił przyjaciela z łóżka. 
-Sam tego chciałeś - zawołał Lou podnosząc się z podłogi. Złapał Harrego za nadgarstek i pociągnął za sobą, tak że oboje wylądowali na tej biednej podłodze.
Nie wyrabiałam już ze śmiechu.
-I z czego się śmiejesz- powiedział zabawnym głosem Lou  wyłaniający się zza łóżka. -Na nią !- krzyknął i oboje zaczęli mnie łaskotać.
Jeszcze nigdy się tak nie śmiałam. Brzuch mnie już bolał ze śmiechu. Na szczęście do pokoju wparował Niall i zdjął chłopaków ze mnie.
-Dziękuję - powiedziałam łapiąc oddech.
-Zrobiłem to tylko dlatego że śniadanie jest gotowe. Gdyby nie to pomógł bym chłopakom.- oznajmił i wyszedł.
-Dziękuję- powtórzyłam.

-Znaleźliśmy mieszkanie- zawołał radośnie ojciec popijając kawę.
-O to świetnie. A gdzie dokładnie ? - spytałam i wzięłam do ust tosta.
-Będziesz mieszkała obok nas- oznajmił zadowolony Zayn. Po tym co usłyszałam zakrztusiłam się tostem, co najwyraźniej rozbawiło całą resztę.
-No świetnie. Całe życie z wariatami. - napiłam się soku pomarańczowego.
-Wylatujemy jeszcze dziś- dodał ojciec, co sprawiło że ponownie się zakrztusiłam, tym razem napojem.
-Tak na przyszłość. Jak będzie chcieli mi coś oznajmić czy coś, to nie przy jedzeniu.
 ***
4 godziny później siedziałam już w samolocie. Nie zabieraliśmy wszystkich rzeczy. Nowy dom miał być już wyposażony.
Miałam jednak wyrzuty sumienia że po śmierci mamy wyprowadzam się stąd.
-Proszę zapiąć pasy- z zamyślenia wyrwał mnie głos stewardessy.
Harry złapał mnie za rękę. Właśnie zaczęło się moje życie na nowo.

______________________________________
I wyszło coś takiego. Może być ? ; p
Jeśli macie jakiś pytania, możecie mi je zadać na tej stronie <klik>. Oczywiście odpowiem na każde ; D 
Zapraszam też na mojego drugiego bloga : <klik> i na Twittera <klik> 
Liczę na jakiś komentarze z opinią ; P
Nie mam zwyczaju polecania blogów, ale chyba zacznę ;p
a więc polecam bloga Juliett  . Czytam go od samego początku i jest naprawdę świetny tak jak sama właścicielka bloga ; >

sobota, 28 kwietnia 2012

Rozdział XV - Miła niespodzianka.

Otworzyłam oczy i ujrzałam Harrego, wpatrzonego we mnie. Nie ma nic lepszego po przebudzeniu niż widok jego zielonych oczu do których mam słabość.
-Dzień dobry śpiąca królewno- powiedział z uśmiechem na twarzy i pocałował mnie w policzek.
Odpowiedziałam mu na to uśmiechem.
-Mam dla Ciebie niespodziankę. - oznajmił przytulając się do mnie
-Co ? Jak to ? - nie ukrywam że trochę się zdziwiłam, niespodzianką było dla mnie to że przyjechał tu wspierać mnie w trudnych chwilach.
Chłopak nie chciał nic więcej powiedzieć.
Wyjęłam z szafy pierwsze lepsze ubrania , ogarnęłam się  i zeszyliśmy na dół. W kuchni czekał na nas ojciec ze śniadaniem. Nie byłam głodna, ale gdy ujrzałam minę Harrego to nie było już śmieszne, wepchnęłam w siebie pół omleta i popiłam herbatą.
Po śniadaniu włączyłam tv i opadliśmy oboje na kanapie.
-To ja lecę do pracy. Będę późno.- krzyknął ojciec zamykając za sobą drzwi.
Latałam po kanałach telewizyjnych i trafiłam na newsy :
Tragiczne rozstanie ! Harry Styles rozstał się ze swoją -teraz już- byłą partnerką Angeliką. Dziewczyna wróciła do swojego rodzinnego kraju cała zapłakana. - Na dodatek pokazali moje zdjęcia z lotniska jak biegłam zapłakana w stronę ojca. Czyli wtedy nie wydawało mi się że ktoś robi mi zdjęcia.- A było tak idealnie. Jeszcze nie znamy dokładnych szczegółów rozstania, ale o wszystkim będziemy informować na bieżąco.- Mówił spokojnie dziennikarz.
Spojrzałam na Harrego żeby zobaczyć jego reakcje. Chłopak wpatrywał się w telewizor z lekko otwartą buzią, po chwili zakrył ręką twarz i dodał :
-Co za idioci. - spojrzał na mnie i pocałował mnie. - Teraz wiesz że nie można im wierzyć, zawsze wymyślą jakieś bajki- dodał, a ja się do niego przytuliłam.

Usłyszałam dzwonek do drzwi.
-No i kogo znowu niesie ? - kierowałam się w stronę drzwi.
-Niespodzianka.- powiedział szeptem Harry, ale jakoś nie zwróciłam na to uwagi.
Otworzyłam je, ale nikogo nie było.
-Fajne. Komuś się nudzi.- trzasnęłam drzwiami.
Nie zdążyłam wrócić do salonu i znowu usłyszałam dzwonek. Zirytowałam się. Nie lubię takich głupich żartów. Wróciłam się by zobaczyć komu się tak nudzi. Otworzyłam ponownie drzwi i ujrzałam stojącego tyłem do mnie chłopaka.
- Ehemm.. - nie wiedziałam co mam zrobić żeby się odwrócił.
Na szczęście usłyszał moje ' chrząknięcie ' .
Odwrócił się :
-Witaj 'bejbee'!
-O matko ! Louis ! - krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję. - Co ty tu robisz ? - dodałam.
-Chyba raczej co MY tu robimy. - Zza niego wyłoniła się reszta chłopaków.
Rzuciłam się na nich wszystkich.
-Co wy tu robicie ? - spytałam nie odrywając się do nich.
- Udałą się niespodzianka ? - Dołączył się do nas Harry.
-Czy mówiłam wam już że was kocham ?
-Chyba tylko milion razy- zauważył Zayn.
Weszliśmy do środka. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się i jak zwykle chłopaki się wygłupiali. Czyli norma.
Przyjechali tu specjalnie dla mnie. Odwołali dzisiejszą sesję zdjęciową.
Tłumaczyli się że mieli przylecieć wczoraj, ale nie mogli się wyrwać. Udało się to tylko Harremu, który się uparł.

______________________________
W końcu ! Jest następny rozdział . Przepraszam że dość długo nie pisałam, ale miałam zawalony cały tydzień, no i jeszcze te egzaminy ..
I  jak ? Może być ? ; D
O mamo ! Widziałyście tą liczbę wyświetleń?  Dziękuję ; *

niedziela, 22 kwietnia 2012

Rozdział XIV - Polska...

Z lotniska odebrał mnie ojciec. Gdy go ujrzałam podbiegłam do niego i rzuciłam mu się w ramiona.
- Tato ... - zaczęłam cała zapłakana.
- No już.. Wszytko będzie dobrze. Poradzimy sobie - przytulił mnie tak mocno jak tylko mógł.
Usłyszałam dźwięk robienia zdjęć. Obejrzałam się ale nikogo nie widziałam. Pewnie mi się przesłyszało. Wsiedliśmy z ojcem do samochodu.
Weszłam do domu. Było tak pusto i cicho. Zaniosłam swoje rzeczy na górę do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Przypomniało mi się że miałam zadzwonić do chłopaków jak wyląduję . Złapałam szybko za telefon i wybrałam numer do Louisa.
-Słucham ? - odebrał . W tle było słychać straszny hałas.
-Cześć . To ja Angelika. miałam zadzwonić jak wyląduję - zaczęłam rozmowę .
-Chłopaki zamknijcie się. Angelika dzwoni- skierował w stronę  chłopaków. - Jejku, nawet nie wiesz jak jest dziwnie bez Ciebie . Strasznie tęsknimy za tobą- dodał .
- Ja za wami też mimo że jeszcze 3 godziny temu się widzieliśmy .
- Daj mi ją - usłyszałam głos Harrego
-Nie. Ja z nią teraz rozmawiam. Odwal się !- Lou z Harrym zaczęli się kłócić .
-Ej ! Ej ! Ej !- próbowałam coś zrobić ale prze telefon nie wiele się da. - Może zadzwonię do was przez skype ? -zaproponowałam .
-Ooo. To świetny pomysł. Będziemy mogli Cię zobaczyć . - odpowiedział Louis zadowolony z mojego pomysłu .
Rozłączyłam się i włączyłam laptopa . Zalogowałam się i już po 2 minutach dzwoniłam.
- Witaj ' bejbe' - zawołał radośnie Louis poruszając zabawnie brwiami.
- Cześć ! - zawołała reszta. Strasznie się przepychali do kamerki. To było naprawdę zabawne .
- Jak miło zobaczyć Cię uśmiechniętą - wyrwał się Niall .
- Kiedy wracasz ? - zapytał Zayn
- Dopiero co przyjechałam i już mam wracać ?
- Taaak ! - krzyknęli wszyscy na raz .
- Nie wiem czy wrócę. - zaczęłam
- Co ? Jak to ? - zapytał zdziwiony Liam
-Jutro jest pogrzeb mojej mamy- spuściłam wzrok - a niedługo zaczynam studia.
-Nie rób nam tego ! - krzyknął Louis udając płacz
-Przepraszam. Muszę już kończyć. Paa . Kocham was ! - Nie miałam siły na rozmowę. Chciałam do nich wrócić ale nie mogłam. Jeszcze te nieszczęsne studia.
- Paa. My Ciebie też- odpowiedzieli wszyscy chórem. Ich twarze wyraźnie posmutniały .
Rozłączyłam się i wyłączyłam laptopa. Położyłam się na łóżku i zasnęłam.

- Córeczko wstawaj. - obudził mnie ojciec. - Za godzinę jedziemy.
Podniosłam się i udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic .  Wysuszyłam włosy, ubrałam się i byłam już gotowa.
Na dole czekał na mnie ojciec. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do kaplicy .
Bałam się wejść do środka, ale chciałam ją ostatni raz zobaczyć. Z daleka zobaczyłam trumnę, a w niej mamę. To był przerażający widok, nikt nie chciałby zobaczyć w tym czymś bliskiej osoby . Zrobił mi się słabo.
- Na pewno dasz radę ? - zapytał ojciec łapiąc mnie za nadgarstek .
-Tak .- odpowiedział i wyrwałam się mu . Wolnym krokiem zbliżałam się do niej.
Wyglądała jakby po prostu spała. Na twarzy miała różnego rodzaju rany i siniaki. Nie wytrzymałam i wybuchłam płaczek. Zakręciło mi się w głowie.
-Mamo... - szepnęłam i osunęłam się na podłogę. Poczułam jak ktoś mnie złapał . Byłam pół przytomna.
Ta sama osoba, wzięła mnie na ręce i wyniosła na świeże powietrze. Było coraz lepiej. Usiadłam na ławce i spojrzałam na tę osobę.
- Boże ! Harry ? - byłam zdziwiona jego widokiem- Co ty tu robisz ?
- Przyleciałem, bo wiem że mnie teraz potrzebujesz . - usiadł obok mnie i mocno mnie przytulił.
-Dziękuję - odwzajemniłam jego uścisk i popłakałam się jak dziecko .
Poczułam się już znacznie lepiej i chciałam wracać do mamy. Harry wziął mnie za rękę i poszliśmy razem. Ostatni raz spojrzałam na nią i zamknęli trumnę. Kolana mi się uginały.
Na cmentarzu stałam cała zapłakana i patrzyłam się jak ją chowają. Chłopak obejmował mnie ramieniem . Był przygotowany na to że w każdej chwili mogę omdleć. Gdy już wszystko się skończyło podeszłam bliżej grobu i wpatrywałam się w niego.
- Wracamy już . - Oznajmił ojciec. Miał całe czerwone oczy od płaczu , zresztą pewnie tak jak ja.
-Nie chcę jej zostawiać . - cały czas patrzyłam się na grób . Wtedy podszedł do mnie Harry :
- Lepiej będzie jak już wrócimy. Musisz ochłonąć. Przyjedziemy jutro .
Spojrzałam na niego, potem na ojca, który pokiwał głową.
-Dobrze. - powiedziałam cicho i udałam się w stronę samochodu.
Gdy wróciliśmy poszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko cała zapłakana.
Harry rozmawiał na dole z moim ojcem, nawet nie ciekawiło mnie o czym. Po 10 minutach przyszedł do mnie o położył się obok. Leżeliśmy tak bez słowa wtuleni w siebie. 

___________________________
I jest kolejny rozdział. I jak ? Może być ? ; P
Liczę na jakieś komentarze. ; )
Założyłam nowego bloga. Na razie są bohaterowie i bardzo krótki i bez sensu prolog. : http://live-dreams1.blogspot.com/  . Prawdopodobnie rozdział na nowym blogu dodam dopiero po egzaminach. Zapraszam do czytania i komentowania. ;P

sobota, 21 kwietnia 2012

Rozdział XIII - " Nie musimy się żegnać "

Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam oglądając z Zaynem film. Obudziłam się w swoim łóżku. Było już ciemno . Drzwi do mojego pokoju powoli się otworzyły . To był Harry, wszedł cicho i powoli. Położył się obok mnie.
-Która godzina ? - zapytałam .
- 3:30 . Śpij dalej . - cicho odpowiedział .
- Co ty tu robisz ? Powinieneś teraz odpoczywać, spać , a nie tu siedzieć. - przekręciłam głowę w jego stronę.
- Nie chcę Cię zostawiać samej. - dotknął delikatnie mojej twarzy .- Ja odpoczywam tylko i wyłącznie przy Tobie - dodał całując mnie w policzek .
-Nie chcę być dla Ciebie ciężarem . I tak już masz dużo na głowie. - cały czas się na niego patrzyłam. W świetle księżyca  wyglądał wspaniale.
- Nawet tak nie mów! Chcę być przy Tobie i opiekować się Tobą w tych ciężkich chwilach . - po moich policzkach spłynęły łzy, które Harry pośpiesznie wytarł .
- Dziękuję Ci za wszystko - szepnęłam i wtuliłam się w niego .
Ponownie zasnęłam otulona zapachem jego perfum .

- Oooo ! Jak słodko razem wyglądacie ! - zawołał Louis budząc nas . Otworzyłam oczy i pierwsze co ujrzałam to Harry przyglądający mi się .
-Noo..  Romeło nie krępuj się ! - Louis skierował słowa do Harrego . - Pocałuj Julke bo ci ucieknie - dodał zabawnym głosem .
Harry zbliżył swoje usta do moich i delikatnie mnie pocałował .
- Ohyda. - wtrącił swój komentarz Lou .
- Louis proszę Cię - skarcił go wzrokiem Harry, na co Lou zrobił śmieszną minę .
- Przyniosłem wam śniadanie - usiadł na łóżku podając nam talerz z tostami .
- Ja dziękuję . Nie jestem głodna .- wstałam z łóżka by udać się do łazienki .
- O nie, nie , nie! Musisz coś w końcu zjeść - oboje zrobili poważną minę.
- Zrozumcie, nie mogę nic przełknąć. Postaram się zjeść coś później .- dodałam wchodząc do łazienki.
Przejrzałam się w lustrze. Wyglądałam okropnie. Miałam całe czerwone oczy od płakania . Nie chciałam na siebie dłużej patrzeć. Wzięłam szybki prysznic , założyłam jakiś dres i związałam włosy w niechlujnego koka.
- Mała.. Musimy Cię zostawić na chwilę samą . Musimy zejść na dół. Wrócimy za 20 min. - zwrócił się w moją stronę Lou. Nie lubiłam jak ktokolwiek mówił do mnie 'mała' ale w jego ustach to brzmiało zupełnie inaczej, tak jakby zwracał się do mnie z troską, jak starszy brat .
 Harry pocałował mnie w policzek i wyszli. W kuchni była karteczka od Sabiny . Napisała że musiała iść do pracy a Wera pojechała z nią żeby sobie trochę dorobić bo wydała już wszystkie pieniądze.
Błąkałam się po całym mieszkaniu , nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Przed oczami miałam uśmiechniętą twarz mojej mamy.  Zadzwonił telefon.
- Halo ? - odebrałam, wyświetlał się numer zastrzeżony.
- Angelika ? To ja , tata. Wiem że jest Ci teraz ciężko, mi też . - usłyszałam w jego głosie że jest naprawdę załamany . - W środę jest pogrzeb ...twojej mamy - zaczęłam płakać. -  Jeśli będziesz miała siłę i będziesz wiedziała że dasz radę , to przyjedź . - mówił mój ojciec.
- Na pewno będę. Nie opuszczę mamy. - powiedziałam zapłakana.
- Tylko pamiętaj, jeśli będziesz na siłach. To może być dla Ciebie ciężki widok. - tłumaczył .
-Rozumiem .
Po tej całej rozmowie usiadłam na parapecie w swoim pokoju . Patrzyłam się pusto w dal. Byłam cała roztrzęsiona . Czy na pewno dam radę ? Muszę ! Nie mogę jej zawieść. Przylecę specjalnie dla niej.
- Już jestem ! - usłyszałam głos Harrego. Po chwili znalazł się w moim pokoju.
- Wszystko w porządku ? - podszedł do mnie bliżej .
- Wracam do Polski . - oznajmiłam patrząc się na niego .
- Jak to ? Czemu ? Kiedy ? Jesteś tego pewna ? - zadawał masę pytań.
- Tak, w środę jest pogrzeb mojej mamy. Muszę tam być . Mam nadzieję że mnie rozumiesz. - zeszłam z parapetu i podeszłam bliżej .
- Oczywiście. Chcesz żeby jechać z Tobą ? - zapytał .
-Nie, poradzę sobie. Masz wiele innych spraw.
- Ale wrócisz? - spojrzał mi w oczy .
Nic mu nie odpowiedziałam , przytuliłam się do niego i czułam jak znowu łzy napływają mi do oczu .
***
- Będziemy za Tobą tęsknić - przytulił się do mnie Niall.
-Ja za wami też - powiedziałam zapłakana odwzajemniając jego uścisk
-Zadzwoń jak wylądujesz - powiedział z troską Liam również się do mnie przytulając.
-Oczywiście .
- Ja już za Tobą tęsknię . - dodał Zayn . Ciężko mi było ich zostawiać, ale nie miałam innego wyboru.
- Oj mała, mała.- przytulił się do mnie Louis. - Jesteś dla mnie jak młodsza siostra. Będę strasznie tęsknił .
- Ja za Tobą też.
Zobaczyłam stojącego z tyłu Harrego. Podeszłam do niego.
- Najciężej jest mi pożegnać się z Tobą  - powiedziałam z łzami w oczach .
- Nie musimy się żegnać. To jeszcze nie koniec. - Przytulił mnie mocno .- Kocham Cię ! I nigdy nie przestanę - dodał i pocałował mnie namiętnie . Odwzajemniłam jego pocałunek .
-Uścisk grupowy ! - Zawołał Louis rzucając się na mnie z całą resztą . To było dość zabawne .
- Ooo.. W końcu się uśmiechnęłaś - zauważył Niall.
- Dziękuję wam za wszystko . Kocham was chłopaki - pocałował wszystkich po kolei w policzek , a Harremu dałam ostatniego buziaka.
Pożegnałam się z Sabiną i Werą.

Siedziałam w samolocie cała zapłakana.

__________________________
Wow. Już 13 rozdział . Wyszedł jakiś taki... Co myślicie ? ; P
Może uda mi się dodać kolejny rozdział jutro albo w poniedziałek , ale nie obiecuję. Muszę teraz wszystko powtórzyć bo już we wtorek egzaminy ;/ .Trochę mnie to przeraża .. Życzcie mi szczęścia xD . 

czwartek, 19 kwietnia 2012

Rozdział XII - " Nie uwolnisz się od naszej piątki "

Obudził mnie deszcz uderzający o parapet. Wyjrzałam przed okno . Niebo było szare i ponure. Ogarnęło mnie dziwne uczucie.  Wyszłam z pokoju,  zobaczyłam rozmawiającą przez telefon Sabine i przysłuchującą się Weronikę. Kobieta odłożyła telefon i spojrzała na mnie z łzami w oczach .
- Co się stało ? - zapytałam
- Wiem że to będzie dla Ciebie trudne... - ciągnęła - Dzwonił twój tata - kobieta spuściła wzrok .
- Czy ktoś mi wreszcie powie o co chodzi ? - podniosłam głos
- Twoja mama miała wypadek samochodowy - wolnym krokiem zbliżała się w moją stronę .
- Co ? Ale jak to ? I co z nią ? - w głowie gromadziło mi się mnóstwo myśli .
- Przykro mi...-  powiedziała złamanym głosem Sabina .
Stałam osłupiała. Nie chciałam dopuścić do siebie takiej myśli że już nigdy jej nie zobaczę . Po policzkach zaczęły spływać mi łzy .
- Angelika .. - zaczęła Wera.
- Nie ! - krzyknęłam i pobiegłam do swojego pokoju .
Dlaczego ? Dlaczego ona ? Dlaczego moja mama ?  Jak w ogóle do tego doszło ? Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Wzięłam do ręki zdjęcie mamy i usiadłam na parapecie. Gdy patrzyłam na nie w głowie słyszałam jej śmiech . Doprowadziło to do jeszcze większego płaczu .
Siedziałam tak dwie godziny, gdy zapukał ktoś do moich drzwi .
- Kimkolwiek jesteś, odejdź i daj mi spokój . Nie mam ochoty z nikim rozmawiać. - krzyknęłam, ale i tak drzwi się powoli otwierały . To był Harry .
-Proszę. Daj mi spokój ! - ciągnęłam
- Nie ! Chodź byś błagała i wyganiała mnie tysiąc razy ja i tak stąd nie wyjdę - oznajmił wchodząc .
- Przyniosłem Ci śniadanie. - dodał
- Nie dzięki, nie jestem głodna - cały czas wpatrywałam się pusto w padający deszcz za oknem .
-Musisz coś jeść .
Stanęłam na przeciwko niego.
- Nie, nie muszę. Nie będę jadła tych cholernym kanapek ! - wytrąciłam mu talerz z ręki co wprawiło mnie w większą histerię. Ominęłam go i położyłam się na łóżku.
Chłopak usiadł obok .
- Wiem że jest Ci ciężko , ale z czasem będzie coraz łatwiej - zaczął głaskać mnie po głowie, jakby to miało uśmierzyć mój ból.
- A z kąt niby możesz to wiedzieć ?
- Jak byłem mały moi rodzice się rozwiedli. Pamiętam że cały czas płakałem . Wiem że to nie to samo ale ból z czasem zniknął . - odkręciłam się w jego stronę i zobaczyłam jak po jego policzku spływa łza.
- Już nigdy nic nie będzie tak jak kiedyś. Wszystko się już skończyło - nie mogłam opanować płaczu .
- Wszystko masz przed sobą. Masz przecież ojca. - otarł moje łzy, ale i tak to nic nie pomogło bo napływały nowe.
- Nie mam z nim dobrych kontaktów. Praktycznie w ogóle nie rozmawiamy.
- Zobaczysz wszystko będzie dobrze. Pamiętaj że zawsze będę przy tobie, ja i chłopaki . - Wtuliłam się w chłopaka. On przytulił mnie mocniej. Chyba właśnie tego teraz potrzebowałam .  

Do pokoju po kolei weszli : Liam, Zayn, Louis i Niall .
- Wow.. Co tu się stało ? - zawołał Liam wskazując kanapki leżące na podłodze.
-Nic - odpowiedział Harry .
Liam i Zayn zaczęli je zbierać. Louis usiadł obok mnie :
- Jak tam mała ? - zapytał opierając dłoń na moim ramieniu .
W odpowiedzi ujrzał moje łzy, po czym mnie przytulił.
- Wszystko będzie dobrze. - próbował mnie pocieszyć
- Pamiętaj że zawsze możesz na nas liczyć - dodał Niall stojący na przeciwko .
Reszta chłopaków potwierdziła jego słowa.
- Chłopcy chodźcie na chwilę . Musimy porozmawiać - zawołała ich Sabina.
Wyszli z mojego pokoju zostawiając otwarte drzwi.
Słyszałam całą rozmowę.
- Angelika jest teraz w ciężkim stanie psychicznym. Musimy się nią wszyscy zająć żeby nie zrobiła nic głupiego . Ja niestety muszę teraz iść do pracy .  - tłumaczyła kobieta .
- Ja z nią zostanę . - zadeklarował się Harry .
- Nie możesz . Miałeś przecież nagrać demo  - przypomniał mu Niall.
-Mogę przecież nagrać innym razem
- Nie. Ja z nią teraz zostanę  .- zaproponował Zayn . - W końcu ja swoje nagrałem wczoraj.
- Dobra. Ale o 20 ja przyjdę . - oświadczył Harry .
Rozmawiali jeszcze jakiś czas.
Nie potrzebuję żadnej opieki . Przecież nie skoczę z okna. Jeszcze nie zgłupiałam .

Boje się tego co teraz będzie. Nie poradzę sobie bez niej mino że mam już 18 lat . Wrócę do Polski i co ? Będę udawała że nic się nie stało ? Będę starała się dogadać z ojcem ? Przecież w domu będzie teraz tak pusto i cicho .
Gdy rozmowa ucichła wyszłam z pokoju . Błąkałam się po całym mieszkaniu .
- Obejrzymy jakiś film ? - zaproponował Zayn siedzący na kanapie i przeglądający różne płyty z filmami .
Ja tylko pokiwałam przecząco głową.  Zayn wstał i podszedł do mnie.
- Co się dzieję ? - zapytał łagodnym głosem
Nic mu nie odpowiedziałam . Po moim policzku spłynęła kolejna słona łza . Chłopak mocno mnie przytulił po czym dodał : 
-Pamiętaj że zawsze będziemy przy tobie. Teraz jesteś częścią nas i nigdy tego nie zmienisz choćbyś chciała. Nie uwolnisz się od naszej piątki .
Chciałam się uśmiechnąć ale coś mnie powstrzymywało .
Wszyscy mi mówią że wszystko będzie dobrze, ale tak naprawdę nic nie wiedzą o tym co czuję . Jest mi naprawdę źle . Chciałabym się do niej ostatni raz przytulić. Nawet się z nią nie pożegnałam . Wszystko dzieję się tak szybko .


_____________________________________
I jest, taki jakiś, kolejny rozdział. Co myślicie? Oczywiście tak jak zawsze zależy mi na waszej opinii więc proszę o komentarz ; )
Dziękuję za tak dużą ilość wyświetleń. Cieszy mnie to że ktoś w ogóle to czyta xD
Jesteście niesamowite <33

wtorek, 17 kwietnia 2012

Rozdział XI - Dzień jak co dzień .

Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno do mojego pokoju. Nie wiele pamiętam  z wczorajszego wieczoru . Nie wiem nawet jak znalazłam się w łóżku . Obok mnie spał Harry . Wyglądał słodko. Odkręciłam się w jego stronę i wpatrywałam w niego . Gdy jego zielone oczy zaczęły się powoli otwierać, szybko zamknęłam swoje.
- Wiem że już nie śpisz - szepnął całując mnie w policzek .
- Przyłapałeś mnie - uśmiechnęłam się promiennie .
Mimo bólu głowy spowodowanym wczorajszą imprezą czułam się wspaniale. Miałam dobry humor.
Wtuliłam się w Harrego
- Pamiętasz cokolwiek z wczoraj ? - zapytał bawiąc się moimi włosami
- Nie zupełnie . - złapałam się za głowę
- O widzę że jest mały kacyk- zaśmiał się
- Bardzo śmieszne. - szturchnęłam go.
Mogłam tak leżeć z nim godzinami i nic nie robić. Jednak nasz spokój przerwała nam Sabina
-Najwyższa pora wstawać. Jest już 14:10 - zawołała kobieta wychylając się przez drzwi .
Momentalnie oderwałam się od chłopaka. 
- I tak wiem że jesteście razem - zaśmiała się Sabina przynosząc nam śniadanie  i wyszła zostawiając nas samych .
Nie mogłam nic przełknąć, mimo to Harry próbował wepchnąć we mnie na siłę tosty.
- Jedz ! - podsuwał mi pod usta jedzenie śmiejąc się  .
- Nie proszę . Nie jestem głodna - popatrzyłam na niego błagalnym wzrokiem ale gdy ujrzałam jego minę wybuchłam śmiechem .
- Nie kłuć się ze mną - poruszył zabawnie brwiami
- Alee.. - nie dokończyłam
- Nie ma żadnego 'ale' - kolejny raz podsunął mi tosta z Nutellą .
Westchnęłam i z ledwością wcisnęłam w siebie śniadanie .
Po godzinie Harry oznajmił mi że musi już iść. Pocałował mnie i wyszedł. Natomiast ja udałam się do łazienki, wzięłam szybki prysznic, ubrałam się   i ogarnęłam .
Połowę dnia spędziłam przed telewizorem razem z Weroniką . Coraz lepiej się dogadujemy ale jednak to nie jest to samo co kiedyś.
Rozległ się dzwonek do drzwi .
-Ja otworzę !- krzyknęła Wera podbiegając do drzwi .
Do salonu weszli  chłopaki. Louis usiadł obok mnie i zrobił wielkie oczy
- Ooo! Paski ! - Krzyknął .- Ładnie - uśmiechnął się
- Ostatni raz jak założyłem koszulkę z paskami kazałeś mi ją jak najszybciej zdjąć- oburzył się Niall.
- No tak, bo tylko ja mogę nosić paski - wyjaśnił
- A Angelika ?
- Przyznam że do twarzy jej w moich kochanych paskach, więc udzielam jej pozwolenia na noszenie ich - uśmiechnął się słodko w moją stronę . Wszyscy wybuchli śmiechem .
- Jest Sabina ? - spytał szeptem Zayn
- Nie. Jest w pracy - odpowiedziała również szeptem Weronika
- Czyli ... Imprezka - Krzyknął Louis podnosząc ręce do góry
- Nie masz jeszcze dość ? Wczoraj z ledwością dotarłeś do swojego łóżka - zaśmiał się Liam.
-Nie przypominaj mi - zakrył ręką twarz Lou.
Włączyłam jakiś film, który w ogóle ich nie interesował. Oczywiście woleli się wygłupiać.
Siedziałam obok Harrego. Louis wyjął aparat fotograficzny i zaczął robić masę zdjęć między innymi mi i Harremu jak się przytulamy .
- Oooo . To jest takie słodkie - zapatrzył się w ekranik wyświetlający zdjęcia- Wrzucę je na TT- dodał zabawnym głosem .
  Mimo że ten dzień był dość nudny to i tak zaliczam go do udanych. Przede wszystkim liczy się towarzystwo które w tym przypadku uwielbiam.  

_________________________________
Jest kolejny rozdział . Trochę krótki. Nie mam jakoś ostatnio pomysłów . Mam nadzieję że moja wena niedługo wróci ; )
Co myślicie ? Zostawicie komentarz z opinią ; )

piątek, 13 kwietnia 2012

Rozdział X- Urodziny A. cz. 2

Leżąc tak na łóżku rozmyślałam o wszystkim i o niczym . Nagle usłyszałam delikatne pukanie w ' moje ' drzwi . Zza nich wyłonił się Liam .
- Mogę ? - spytał cicho
- Nie chcę z nikim rozmawiać .- odpowiedziałam zakrywając się kołdrą
- Wiem. Ale proszę wysłuchaj mnie . - Usiadł na moim łóżku .- Harry nigdy by Cię nie zranił, jesteś dla niego bardzo ważna. On nawet nie zna żadnej Kate.
- Przecież ona była u was na tej imprezie . Wszystko mi powiedziała co między nimi zaszło . On mnie okłamał .- wynurzyłam się z pod kołdry i usiadłam .
- To była dziewczyna mojego kumpla . Rozstali się między innymi dlatego że go oszukiwała . No dobra może Cię okłamał z tym wywiadem , ale miał powód . - dodał .
- Naprawdę ? Niby jaki ?
- Miałem nic nie mówić ale skoro zaszło to już tak daleko... - ciągnął  - Harry organizuje dla Ciebie imprezę urodzinową . To miała być niespodzianka . Dlatego ostatnio go nie było. Był zajęty przygotowaniami . Chciał żeby wszystko wyszło perfekcyjnie . - szepnął .
Jejku ! Co ja zrobiłam. Mogłam go wysłuchać zanim go osądziłam . Ale nadal nie wiem o co chodzi Kate, dlaczego to powiedziała. Zrobiło mi się głupio.
- Ale.. Z kąt on wie kiedy mam urodziny ? - zapytałam
- Od Weroniki. Tylko proszę nic nie mów że wiesz, bo chłopaki mnie zabiją. - zrobił błagalną minę.
-Spokojnie . Nic nie powiem . - zaśmiałam się .
- I masz udawać zdziwioną - dodał .
Od razu poprawił mi się humor.
Musiałam jak najszybciej wyjaśnić wszytko z Harrym .
Udałam się z Liamem do ich apartamentu . Harry siedział w swoim pokoju. Zapukałam .
-Chłopaki dajcie mi spokój. Nie chce mi się z wami gadać ! - krzyknął.
Pociągnęłam za klamkę i uchyliłam drzwi. Zobaczyłam że chłopak stoi przy oknie i patrzy przez nie pustym wzrokiem .
- Harry ... - Powiedziałam nieśmiałym głosem . Chłopak momentalnie się odwrócił i wpatrywał się we mnie jakby zobaczył ducha . - Przepraszam. Powinnam Cię posłuchać i od razu wszystko z tobą wyjaśnić. Jest mi strasznie głupio - ciągnęłam .  Harry zbliżył się do mnie i mocno mnie przytulił . Tak, właśnie tego potrzebowałam .
- Wiesz że nigdy bym Cię nie skrzywdził . - szepnął .
                         ***

Mam nadzieję że już nigdy więcej nie zobaczę Kate . Szczerze mam już dość tej dziewczyny .
Do mojego pokoju wparował Louis
- Lecimy do klubu . Idziesz z nami ? No oczywiście że tak - odpowiedział ze mnie.
Zaczął buszować w mojej szafie. Widocznie sytuacja lubi się powtarzać . To nie pierwszy raz jak Lou wybiera ubrania za mnie .
- To będzie świetne !  Przebieraj się - rzucił mi sukienkę i wskazał na łazienkę.
Muszę przyznać że Louis ma niezły gust . Przebrałam się, dobrałam kilka dodatków, rozpuściłam falowane włosy i zrobiłam makijaż . Efekt końcowy był świetny .
- Jestem genialny - powiedział Louis zakrywając zabawnie usta  dłonią . - No to lecimy - dodał .
- Ale zaraz, zaraz .. Gdzie ? Po co ? Z kim ? I dlaczego ? - Oparłam ręce na biodrach czekając na odpowiedź . Domyślałam się o co chodzi ale chciałam się upewnić.
- Do klubu. Zabawić się. Z wszystkimi. Bo tak i już . - odpowiedział jednym tchem  .
Dołączyliśmy do chłopaków. Na dole czekała biała limuzyna.
- Wow.. Angelika. Wyglądasz ... - zaczął Zayn .
- Taa, taa. świetnie . Moja robota - dokończył Louis cieniutkim głosem, po czym spojrzał na Harrego .- Dobra widzę że nie wytrzymasz. Chłopaki odwracamy się ! - zawołał do reszty .
Harry podszedł do mnie by mnie pocałować.
- Streszczaj się, nie mamy za dużo czasu - pośpieszał go Lou
- Było by miło gdybyś mi nie przeszkadzał za każdym razem jak próbuję pocałować Angelikę - lekko się zbulwersował co mnie bardzo rozbawiło.
- Ooo jaki wrażliwy się zrobiłeś - Louis ponownie użył swojego cienkiego głosiku . Harry tylko przewrócił oczami i zaczął mnie całować.
- Ehhh.. Ohyda - mruknął pod nosem Lou .- Dobra koniec tego . - zawołał przerywając nam.
Wsiedliśmy do limuzyny .
Chłopaki wygłupiali się całą drogę . Myślałam że się zaraz popłaczę ze śmiechu . Po 20 minutach dotarliśmy na miejsce . Przed klubem było pusto i cicho .  Niall, Zayn, Louis i Liam gdzieś zniknęli . Harry zakrył mi oczy
- Ejj co jest ?
- Ciii . Zobaczysz - prowadził mnie powoli . Usłyszałam otwierające się drzwi . Chłopak odsłonił mi oczy i przed sobą ujrzałam tłum ludzi .
- Niespodzianka ! - wszyscy krzyknęli jednocześnie .  Na mojej twarzy pojawił się uśmiech . To było coś niesamowitego . Starałam się nie rozpłakać ze szczęścia .
- Wszystkiego najlepszego - przytulił mnie mocno Harry i pocałował. Nie obeszło się bez komentarza Louisa:
-Fuuu !
Podeszłam do chłopaków o przytuliłam się do wszystkich
- Naprawdę dziękuję . Jesteście wspaniali .

Było sporo osób których w ogóle nie znałam . Zauważyłam w tłumie Weronikę . Dziewczyna po raz kolejny złożyła mi życzenia i zniknęła gdzieś z Niallem .

Liam dorwał się do mikrofonu
- Proszę wszystkich o uwagę ! Czas na tort ! - wszyscy zaczęli klaskać . Na salę wjechał ogromny różowo-biały tort z napisem " Sweet 18 Angelika "  z podobizną moją i chłopaków  . Był piękny .
-Zamawiam siebie - zawołał Louis podbiegając do tortu .
                          ***

Wszystko było świetne ! Tego nie da się opisać. Harry się postarał i włożył w to wiele pracy . Podziwiam go że mi się chciało .
W pewnym momencie podszedł do mnie :
- To teraz czas na drobny prezent ode mnie - powiedział z uśmiechem .
- Na prawdę nie trzeba było . Już i tak dużo dla mnie zrobiłeś a ja Cię źle rano potraktowałam .- spuściłam wzrok .
- Zapomnijmy o tym . - Stanął za mną, odgarnął moje włosy i założył mi coś na szyję .
Był to śliczny wisiorek. A dokładniej literka "H" .- To taki mały drobiazg . Mam nadzieję że będzie Ci mnie przypominała - dodał po chwili . Przytuliłam go mocno .
-Dziękuję . Jest naprawdę śliczna . - nie mogłam się oprzeć jego delikatnym ustom i pocałowałam go .
- Kocham Cię - o mamo !  Czy Harry właśnie  powiedział mi że mnie ' kocha ' ? Pierwszy raz usłyszałam szczere "Kocham Cię " . Patrzył mi  prosto w oczy . Nie wytrzymałam, spłynęła mi łza po policzku, którą Harry wytarł .
- Zrobiłem coś nie tak ? - zdziwił się moją reakcją .
- Nie wszystko jest ... Jest wspaniałe . Jeszcze nikt nie zadał sobie tyle trudu dla mnie. - Rozejrzałam się po klubie - Też Cię kocham . - dodałam przybliżając się do niego tak blisko jak tylko mogłam . Zaczęliśmy się całować.
- No ludzie ! Ile można ?! - zawołał Louis. Dlaczego zawsze musi nam przerwać ?
-Idź zajmij się swoją dziewczyną - wtrącił Harry .
- No właśnie jej szukam. Nie wiecie gdzie ... O widzę ją ! - krzyknął i znikną .

Przez cały wieczór Harry był przy mnie. Nie odstępował mnie na krok.
Trochę szumi mi w głowie .

________________________________________________
I mamy 2 cz X rozdziału ; )  Co myślicie ? Zostawcie komentarz z opinią ; p
Trochę namieszałam , ale to dlatego że pomysły mi się już kończą .
Dziękuję za tyle miłych komentarzy i za tak wielką ilość wyświetleń bloga ; *
Mam jeszcze jedno pytanie. Czy po zakończeniu tego bloga ( bo kiedyś się wszystko musi skończyć xD ) chcecie żebym założyła nowy z nowym opowiadaniem ? ;P

Twitter : @Dzel_D ( https://twitter.com/#!/Dzel_D

czwartek, 12 kwietnia 2012

Rozdział X - Urodziny A. cz. 1

-Angelika ! Sabina zadzwoniła żebyś już wracała - obudził mnie Zayn
-Ok. Już idę - odpowiedziałam zaspana . Pocałowałam w policzek śpiącego Harrego i wyszłam .
Wydaje mi się że Sabina będzie teraz trochę przewrażliwiona na naszym punkcie i będzie chciała nas cały czas  pilnować. Zresztą nie dziwię się jej.
-Już jestem . - krzyknęłam stając w drzwiach .
Jak najszybciej udałam się do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko . Od razu zasnęłam .


-Śpisz ? - zza drzwi wyłoniła się Wera
- Już nie - przetarłam oczy i usiadłam na łóżku .- Co jest ? - spytałam przeciągając się .
-Chciałam Cię jeszcze raz przeprosić za to wszystko . Naprawdę nie chciałam żeby to się tak skończyło . - zaczęła się tłumaczyć.
Rozmawiałyśmy ponad godzinę. Nie potrafię już z nią gadać tak jak jeszcze miesiąc temu . Coś się zmieniło . Boję się że nasza przyjaźń tego nie przetrwa .
Usłyszałam jakieś piszczące dziewczyny. Wyjrzałam przez okno. No jasne. Harry wsiadał do taksówki . Czasami naprawdę współczuję chłopakom, nic nie mogą zrobić bo zaraz są oblężeni przez fanki i fotoreporterów. Tak się nie da żyć !
Poszłyśmy do salonu, usiadłyśmy na kanapie i włączyłam TV. Akurat leciały nowe newsy .
Wygląda na to że nasz uroczy Harry jest szczęśliwy ze swoją nową dziewczyną Angeliką . Pokazują się razem wszędzie. Pojawiły się plotki że widziano ich razem w szpitalu  ...
Jak najszybciej przełączyłam kanał by Sabina nie z orientowała się co jest grane . Jak by się dowiedział że coś mnie łączy z Harrym - z nastoletnim gwiazdorem, któremu tylko jedno w głowie- to nawet boję się pomyśleć jaka by była jej reakcja.

Nie ma to jak spędzić cały dzień przed telewizorem . Tak, właśnie tego mi brakowało, leżenia przez cały dzień na kanapie i zajadanie chipsów.
-No dziewczyny , jest już późno. Idźcie już spać - wydała polecenie Sabina. Bez żadnej dyskusji udałam  się do łazienki i wzięłam długi prysznic. Kładąc się na łóżku spojrzałam ostatni raz na telefon . Zobaczyłam że dostałam dwie wiadomości :
*Słodkich snów "bejbe" . Mam nadzieję, że jutro się zobaczymy .  Harry x. 

*Słodkich snów z Harrym w roli głównej . Tylko nie przesadzaj z tą wyobraźnią , wiem na co Cię stać.  Louis x.  

Louis zawsze potrafi mnie rozśmieszyć . Jego będzie mi najbardziej brakowało gdy wrócę do Polski . Mam jednak nadzieję że o mnie nie zapomną i że spotkamy się raz na jakiś czas.

                                      ***

-Najlepszego ! - przecierając oczy zobaczyłam nad swoim łóżkiem Werę i Sabinę z tortem .
- Pamiętałyście ? Dziękuję - powiedziałam zaspanym głosem przytulając się do nich .
Zamknęłam oczy, pomyślałam życzenie i zdmuchnęłam wszystkie 18 świeczek  . Jejku ! Mam już 18 lat, jaka ja jestem już stara .
Wygrzebałam się z łóżka . Ubrałam się  i ogarnęłam . 
W salonie czekała na mnie kolejna niespodzianka. Rodzice wysłali mi prezent. Otworzyłam dość sporą paczkę . Na wierzchu znajdował się list, w którym było między innymi napisane że tęsknią za mną , że nie mogą się doczekać kiedy wrócę i że w paczce znajdują się pieniądze. Stwierdzili że jestem już za 'duża' na prezenty i postanowili 'podarować' mi pieniądze. Nie pogardzę. Ale po co aż taka duża paczka ?  Nigdy ich nie zrozumiem .
Byłam ciekawa co u chłopaków , w końcu wczoraj mało co ich widziałam. Szłam schodami gdy nagle ujrzałam zbiegającego po nich Harrego .
- Ooo. Cześć . Gdzie się tak śpieszysz ? - zawołałam. Był strasznie zaskoczony tym że mnie widzi i tak jakby trochę przestraszony .
- Aaa wiesz... Mam udzielić jakiegoś wywiadu - rzucił w moją stronę
-Bez chłopaków ?
- No tak jakoś wyszło. - pocałował mnie w policzek i tyle go widziałam .
Strasznie zdziwiło mnie jego zachowanie .
Wróciłam się do siebie . Odpaliłam laptopa i zaczęłam czytać życzenia wysyłane przez znajomych . Przyłączył się do mnie Wera .  Z niektórych życzeń miałyśmy straszną bekę. Wydaje mi się że wszystko zaczyna wracać do normy między nami.

- Wychodzę ! Wrócę za jakąś godzinę- krzyknęła Sabina zamykając za sobą drzwi .
Nie minęło 10 minut od jej wyjścia gdy usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Ooo cześć . - W drzwiach zobaczyłam Kate.
- Co ty tu robisz ?
- Przyszłam do Wery . Co u niej?  Słyszałam że była w szpitalu - zachowywała się jak gdyby nigdy nic .
- Tak, i to przez Ciebie.  Nie rozumiem po co tu przychodzisz? Raczej nie jesteś tu mile widzianym gościem. - powiedziałam to co zawsze chciałam jej powiedzieć.
- Naprawdę ? A mi się wydaje że twojemu chłopakowi odpowiada moje towarzystwo - zamurowało mnie. Jak to ' mojemu chłopakowi odpowiada jej towarzystwo ?'
-O co Ci chodzi ? - nie rozumiałam co kombinuje.
- Nie ważne. A przy okazji twój chłopak doskonale całuje . - po tych słowach zagotowało się we mnie. - Najlepszego - dodała i odeszła . Trzasnęłam drzwiami .
- Co się stało ? Kto to był ? - Stanęła przede  mną  Wera .
-Przepraszam , zaraza wrócę - oznajmiłam i wyszłam . Szłam po schodach. Łzy spływały po moich policzkach .
- Cześć . Jest Harry ? - drzwi otworzył mi Liam .
-Tak jest. Czemu płaczesz ? Coś się stało ? - wyglądał na przejętego
- Muszę pogadać z Harrym - Liam dał mi znak ręką że chłopak znajduje się w salonie z całą resztą .
-Oo Angelika , tak myślałem że to ty - zawołam uradowany Harry
- Oo czyżby ? A ja myślałam że czekasz na Kate - powiedziałam sarkastycznie, po czym spłynęła kolejna łza po moim policzku.
-Jaka Kate? O co ci chodzi ? - zrobił się poważny
-Okłamałeś mnie. Nie miałeś żadnego wywiadu . Po prostu mnie okłamałeś - zaczęłam krzyczeć. Wszyscy przysłuchiwali się ze skupieniem .
- Możesz mi wyjaśnić o co Ci chodzi ? - podniósł lekko głos.
- Nie wierzę , naprawdę nie wiesz ?
- Nie. Nie wiem - odpowiedział stanowczo .
- Zapytaj się swojej "przyjaciółki " Kate, która uważa że doskonale całujesz 
- Co ? Ale ... - zaczął
- Nie ! Koniec. Zaufałam Ci a ty mnie zraniłeś  - zapłakana wybiegłam z pomieszczenia . Usłyszałam jeszcze krzyczącego Harrego :
- Nie znam żadnej Kate. Ja tylko ...

Rzuciłam się na łóżko i cały czas płakałam .
- Co się dzieje ? - zapytała Wera wchodząc do mojego pokoju.
- Proszę, zostaw mnie samą . Nie mam ochoty z nikim rozmawiać.
Jak on mógł mi to zrobić ? I to jeszcze z tą Kate . Nie wierze , myślałam że jest inny . Nie mogłam opanować łez.

___________________________________________________
Wyszło coś takiego. Pisałam na szybko.  Co myślicie ? Zostawcie komentarz z opinią ; )
Wydaje mi się że opowiadanie powoli dobiega końca ;/