-Dziękuję, że przyjechaliście. - powtórzyłam po raz kolejny.
-Pamiętaj, że zawsze możesz na nas liczyć i że zawsze będziemy przy Tobie- oznajmił Liam.
-Mówiłem Ci że się już nigdy od nas nie uwolnisz- zaśmiał się Zayn.
Mimo że jest mi ciężko po stracie mamy to cieszę się że mam ich wszystkich przy sobie. Muszę się w końcu ogarnąć, nie mogę wiecznie płakać. Wiem, że ona nie chciałaby żebym wiecznie była smutna i wiem, że tam gdzie teraz jest będzie jej o wiele lepiej. Na pewno jeszcze kiedyś ją zobaczę.
-Wrócisz z nami do Londynu ? - zapytał nieśmiało Niall.
-Nie wiem. Niedługo zaczynam studia.- spuściłam wzrok.
-Możesz przecież studiować w Londynie- zauważył Louis
-No niby tak, ale nie zostawię tu samego ojca, nie w tym momencie. - ciągnęłam dalej.
-Rozmawiałem z nim już na ten temat.- zaczął Harry. Szczerze mówiąc zdziwiło mnie to. Kiedy on niby rozmawia....aa już wiem. Ta rozmowa odbyła się chyba w dniu pogrzebu mojej mamy. Ostatnio zastanawiałam się o czym wtedy rozmawiali. Teraz już wiem.
-Powiedział, że jeśli naprawdę chcesz zamieszkać w Londynie to nie będzie Ci tego zabraniał bo jesteś już dorosła i umiesz o siebie zadbać- ciągnął.
-Mówiłam Ci już że nie mogę go tu samego zostawić. - wtrąciłam
-Mogę skończyć- zrobił zabawną minę.- Mówił też coś o tym że przeniesie się tam z Tobą.- dodał.
Do mieszkania wszedł ojciec. Jego wyraz twarzy po zobaczeniu chłopaków -bezcenny-
Przedstawiłam ich sobie na wzajem. A co do wyjazdu, to Harry się nie mylił. Ojciec powiedział mi to samo, że chce żebym była szczęśliwa i że możemy przeprowadzić się do Londynu kiedy tylko zechcę. To ma być tylko i wyłącznie moja decyzja.
-Noo! Angelika ! Nie masz się nad czym zastanawiać. - przede mną stanął Louis z miną kota z Shreka.
Spojrzałam na ojca, potem na chłopaków i jeszcze raz na ojca.
-Yhhh.. No dobrze. Wracamy do Londynu- powiedziałam i odczułam ulgę. Podjęłam chyba słuszną decyzję.
-Yeahhh ! -Krzyczeli w niebo głosy. Louis podbiegł do mnie, wziął mnie na ręce i zakręcił tak jak robią to w filmach. Po chwili jednak postawił mnie na ziemię i skierował swoją wypowiedź w stronę Harrego:
-Sorrki Harold. Poniosło mnie.
Wszyscy wybuchli śmiechem, nawet mój ojciec.
Tata razem z Liamem usiedli przed laptopem w poszukiwaniu nowego domu. Reszta zalegała na kanapie oglądając film. Znudzona postanowiłam iść do siebie do pokoju. Zamknęłam na sobą drzwi i rzuciłam się na łóżko. Ktoś wszedł za mną. Domyśliłam się że to Harry i nie myliłam się. Położył się obok mnie. Patrzyliśmy się sobie nawzajem w oczy.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę że wracasz z nami.- zaczął bawić się moimi włosami.
Odpowiedziałam mu na to uśmiechem.
Chłopak zbliżył swoje delikatne usta do moich i zaczął mnie całować.
***
-Ooo.. Jakie słodkie aniołeczki. Dobra koniec tego. Wstawać ! - zaczął krzyczeć Louis skacząc po całym łóżku.
Harry przewrócił oczami i zrzucił przyjaciela z łóżka.
-Sam tego chciałeś - zawołał Lou podnosząc się z podłogi. Złapał Harrego za nadgarstek i pociągnął za sobą, tak że oboje wylądowali na tej biednej podłodze.
Nie wyrabiałam już ze śmiechu.
-I z czego się śmiejesz- powiedział zabawnym głosem Lou wyłaniający się zza łóżka. -Na nią !- krzyknął i oboje zaczęli mnie łaskotać.
Jeszcze nigdy się tak nie śmiałam. Brzuch mnie już bolał ze śmiechu. Na szczęście do pokoju wparował Niall i zdjął chłopaków ze mnie.
-Dziękuję - powiedziałam łapiąc oddech.
-Zrobiłem to tylko dlatego że śniadanie jest gotowe. Gdyby nie to pomógł bym chłopakom.- oznajmił i wyszedł.
-Dziękuję- powtórzyłam.
-Znaleźliśmy mieszkanie- zawołał radośnie ojciec popijając kawę.
-O to świetnie. A gdzie dokładnie ? - spytałam i wzięłam do ust tosta.
-Będziesz mieszkała obok nas- oznajmił zadowolony Zayn. Po tym co usłyszałam zakrztusiłam się tostem, co najwyraźniej rozbawiło całą resztę.
-No świetnie. Całe życie z wariatami. - napiłam się soku pomarańczowego.
-Wylatujemy jeszcze dziś- dodał ojciec, co sprawiło że ponownie się zakrztusiłam, tym razem napojem.
-Tak na przyszłość. Jak będzie chcieli mi coś oznajmić czy coś, to nie przy jedzeniu.
***
4 godziny później siedziałam już w samolocie. Nie zabieraliśmy wszystkich rzeczy. Nowy dom miał być już wyposażony.
Miałam jednak wyrzuty sumienia że po śmierci mamy wyprowadzam się stąd.
-Proszę zapiąć pasy- z zamyślenia wyrwał mnie głos stewardessy.
Harry złapał mnie za rękę. Właśnie zaczęło się moje życie na nowo.
______________________________________
I wyszło coś takiego. Może być ? ; p
Jeśli macie jakiś pytania, możecie mi je zadać na tej stronie <klik>. Oczywiście odpowiem na każde ; D
Zapraszam też na mojego drugiego bloga : <klik> i na Twittera <klik>
Liczę na jakiś komentarze z opinią ; P
Nie mam zwyczaju polecania blogów, ale chyba zacznę ;p
a więc polecam bloga Juliett . Czytam go od samego początku i jest naprawdę świetny tak jak sama właścicielka bloga ; >
i jest git że pojechała z nimi.czekam na dalsze losy.♥
OdpowiedzUsuńhttp://lovciam-one-direction.blogspot.com/
:D ... Dzięki tym debilom (sory za takie określenie) chociaż się nie załamała ;p
OdpowiedzUsuńCzekam NN :D
Zapraszam do siebie
http://n-i-e-n-o-r-m-a-l-n-i.blogspot.com/
aAA ! Dziękuuuje ! A więc rozdział świetny i fajnie , że znów wróci do Londynu ! Czekam na następny rozdział wypełnione najlepszymi wątkami . ; )
OdpowiedzUsuńświetny rozdział. Kurczę ale ty cudownie piszesz , zawsze to czytam w skupieniu. Niesamowite. Czekam na nn.
OdpowiedzUsuńświetny, naprawdę świetny. <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie (:
http://moomeents.blogspot.com/
Kocham twoje opowiadanie
OdpowiedzUsuńczekam na następny :)
haha i dobrze ze pojechała z nimi <3 kocham to opowiadanie
OdpowiedzUsuńhttp://69-imagination.blogspot.com/
Rozdział jak zawsze świetny :DD
OdpowiedzUsuńPisz szybko następny Pozdrawiam :)
Fajny rozdział, cieszę się, że Angelika podjęła taką decyzję :) Pozdrawiam, Ania. <3
OdpowiedzUsuńCudo,, wspaniale piszesz =D
OdpowiedzUsuńTaaak,, Angelika wraca do Londynu =P
Czekam na kolejny :*
koniec ? ejjjjj ! tak nie moze byc ;/ ;p
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam cale w godzineee ! <3 love it ;*