niedziela, 27 maja 2012

Rozdział XXII- "Ja, Harry Styles zrobię wszystko żeby moja dziewczyna odzyskała pamięć!"

-Jak to amnezję?- dopytywał z niedowierzaniem Louis
Nie byłem w stanie nic powiedzieć. Ominąłem chłopaków i poszedłem do swojego pokoju. Wziąłem do ręki zdjęcie Angeliki, które stało w ramce na mojej szafce nocnej i rzuciłem się na łóżko. Cały czas wpatrywałem się w fotografię i wspominałem czasy przed wypadkiem.
-Dlaczego?- zadawałem sobie pytanie.
A co jeśli już nigdy nie odzyska pamięci? Co będzie z nami? Czy musimy zacząć naszą znajomość od nowa? A co jeśli coś nie wyjdzie i nie będzie chciała już być ze mną?

-Harry, wstawaj. Jedziemy do szpitala.- zza drzwi wyłonił się Louis.
-Dajcie mi 10 min.- szybko podniosłem się z łóżka. Gdy się ubrałem i ogarnąłem, wziąłem do ręki zdjęcia i  zszedłem na dół gdzie wszyscy już na mnie czekali.
-Nie jesz  śniadania? -zapytał Niall wskazując na stół na którym znajdowały się tosty.
-Nie dzięki, nie jestem głodny. Jedźmy już.- rzuciłem wychodząc z domu. 

-Możemy wejść?- wychyliłem się zza białych drzwi.
-Oczywiście- odpowiedział jej ojciec.
-Cześć, mam dla Ciebie parę zdjęć. - wręczyłem dziewczynie zdjęcia.
Analizowała dokładnie każdą fotografię.
-Kim wy dla mnie jesteście? - zapytała nie przestając oglądać zdjęć.
-Przyjaźnimy się- wyrwał się Liam.
-Jesteśmy przyjaciółmi.- powiedział  Zayn.
-Najlepszymi- dodał Niall
-Tak, jesteśmy przyjaciółmi, ale to ja jestem ten najlepszy.- poprawił swoje włosy Louis.
Angelika się uśmiechnęła i spojrzała na mnie tak jakby była ciekawa co ja powiem o tej przyjaźni.
-A ja...-zacząłem- Ja jestem twoim chłopakiem.
-Jesteśmy razem? - zrobiła zdziwioną minę.
-Tak.
-I to już jakiś czas.- wtrącił Louis
Angelika nic nie odpowiedziała. Oglądała zdjęcia dalej.

Siedząc w gabinecie lekarskim rozmyślałam. A co jeśli już nigdy nie będzie jak dawniej? Nie poradzę sobie z tym.
-Słucham Cię młody człowieku.- odezwał się lekarz, który właśnie wszedł do gabinetu.
-Doktorze, czy ona odzyska pamięć? - spytałem z nadzieją.
-To nie zależy ode mnie tylko od Angeliki i od Ciebie, jej znajomych.-usiadł na swoim miejscu.
-Jak to ode mnie?- zdziwiłem się
-Musisz jej w tym pomóc, opowiadaj jej co działo się przed wypadkiem, pokazuj wspólne zdjęcia, nagrania. To wszystko może jej pomóc. Może dzięki temu zacznie sobie coś przypominać.
-Czyli jest jakaś nadzieja?
-Nadzieja jest zawsze.- odparł.- Możliwe że jeszcze jutro wypiszemy ją ze szpitala.
-Naprawdę ? To wspaniale.- ucieszyłem się.
-Tylko pamiętaj. Musisz jej poświęcać dużo czasu.- dodał.
-Oczywiście.

Teraz wszystko w moich rękach. Ja, Harry Styles zrobię wszystko żeby moja dziewczyna odzyskała pamięć i żebyśmy mogli żyć długo i szczęśliwie!
-Harry. Angelika chce z Tobą rozmawiać.- zawołał Louis. Wszedłem do sali. Wszyscy wyszli, zostawili nas samych.
-Chciałaś ze mną porozmawiać. - usiadłem obok.
-Tak. Posłuchaj.-zaczęła nieśmiało.-Nie wiem co teraz będzie, nie wiem co mam robić. Wiem że mnie kochasz i wiem że ja Cię też kochałam, ale teraz nic nie czuję. Kompletnie nic. Mam pustkę w głowie. Jeśli naprawdę jesteśmy sobie pisani to będziemy kiedyś razem...
-Czyli.. Zrywasz ze mną?- czułem jak wszystko w jednej chwili straciło sens.
-Przepraszam. Tak chyba będzie najlepiej. Nie chcę Cię ranić.- Po jej policzkach spłynęły łzy.
-Rozumiem.-Otarłem jej łzy.- Zacznijmy od nowa. Poznajmy się na nowo i zobaczymy co z tego wyjdzie.- dodałem.
-Dobrze. Dziękuję że mnie rozumiesz.
Wyszedłem z sali, oparłem się o ścianę i osunąłem się. Czułem jak łzy napływają mi do oczu.
Muszę zrobić wszystko by ją odzyskać.

___________________________________
Kolejny krótki rozdział. Obiecuję że następny będzie dłuższy.
Chciałam podziękować za tyle miłych komentarzy i za tyle wejść na tego bloga ;D
+ chciałam polecić bloga  Gusi  i Juliett . Uwielbiam Was dziewczyny ! ;*

wtorek, 22 maja 2012

Rozdział XXI- Z punktu widzenia Harrego.

To trwa już zbyt długo. Jak to możliwe że dziewczyna jest trzy miesiące w śpiączce a lekarze nic z tym nie robią, cały czas powtarzają "Nie trać nadziei, musimy czekać, teraz nie możemy nic zrobić". Co z nich za lekarze? Mam już tego dość! Ja już tak dłużej nie mogę. Moje życie straciło sens.
-Harry, wiem że jest Ci ciężko, tak jak nam wszystkim, ale proszę, postaraj się. Musisz dać z siebie wszystko na scenie. Zrób to dla Angeliki.- z zamyślenia wyrwał mnie Liam.
Zacisnąłem zęby, wziąłem do ręki mikrofon, który nerwowo ściskałem i nasza piątka wyszła na scenę.
Starałem się jak tylko mogłem, zachowywałem się na scenie tak jak zawsze, ale to nie zmienia faktu że cały czas myślałem tylko o niej.
Śpiewaliśmy piosenki, fani tańczyli, skakali, śpiewali razem z nami. Przy "I want " jakaś szalona fanka wskoczyła na scenie i zaczęła uciekać przed ochroną. Louis zmienił słowa piosenki na " She's crazy" co mnie bardzo rozbawiło. Moja radość nie trwała zbyt długo, bo przyszedł czas na "Moments". Gdy zacząłem śpiewać swoją solówkę przed oczami miałem Angelikę. Głos mi zadrżał, a po policzkach zaczęły spływać  łzy.
Musiałem zejść ze sceny.
-Co jest? -zapytał Zayn, który poszedł za mną.
- Nie dałem rady. Przepraszam. Ta piosenka mnie przerosła. Czasami mam wrażenie że te słowa, staną się jawą.- spuściłem wzrok.
-Nawet tak nie myśl! Angelika niedługo się obudzi i będzie tak jak zawsze. Poradzimy sobie. Mamy siebie.- jego słowa podniosły mnie na duchu.
Wziąłem się w garść i wróciliśmy na scenę. Gdy piosenka się skończyła wytłumaczyłem wszystko fanom i ich przeprosiłem. Jakaś dziewczyna rzuciła mi karteczkę na której było napisane : "Jesteśmy z Tobą! "
-Dziękuję.- powiedziałem ocierając łzy.

Po koncercie od razu pojechałem do szpitala. Przy Angelice siedział jej ojciec.
-Dobry wieczór. - wszedłem do sali.- Jest już późno. Niech pan wraca do domu, ja przy niej zostanę.
-Jesteś pewien? -spytał ziewając.
-Tak.
-Przepraszam że Cię zostawię samego, ale jutro rano jadę załatwić parę spraw związanych z Angeliką, chcę aby się jak najszybciej obudziła. - oznajmił wstając. Pocałował ją w czoło  i założył kurtkę.
-Nie ma problemu. Wszyscy tego chcemy.
Zostaliśmy sami. Usiadłem obok i złapałem ją za rękę.
-Brakuje mi Cię. Jestem na skraju załamania. Chciałbym  żeby było jak kiedyś. Powoli tracę nadzieję że Cię jeszcze kiedyś usłyszę, że pójdziemy gdzieś razem, zrobimy coś szalonego. Chciałbym poczuć że jesteś przy mnie. Proszę obudź się, nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Kocham Cię!- po policzkach zaczęły spływać mi łzy, zamknąłem oczy. Poczułem jak ścisnęła moją dłoń. Momentalnie podniosłem głowę do góry i zauważyłem jak powoli otwiera oczy.
-Boże! Angelika! - zacząłem krzyczeć.
-Gdzie ja jestem? Co się stało?- wyszeptała z ledwością.
-Jesteś w szpitalu, miałaś wypadek. Matko! Obudziłaś się!- W moim sercu zapalił się płomień radości. Byłem szczęśliwy jak nigdy. Zawołałem lekarza, który pośpiesznie przyszedł.
-Jak się czujesz? - skierował pytanie do Angeliki, która była jeszcze oszołomiona.
-Dziwnie. Boli mnie głowa.- złapała się za nią .
-To normalne w twoim stanie. Zaraz podam Ci leki przeciw bólowe.
Podszedłem bliżej -Nawet nie wiesz jak się cieszę. Czekałem trzy miesiące.- zacząłem.
-Jak to trzy miesiące? Kim jesteś? - patrzyła na mnie jak by pierwszy raz mnie widziała.
-Jak to? Nie poznajesz mnie?
Pokręciła przecząco głową, a lekarz zaczął zadawać jej różne pytania.
-Nic nie pamiętam.-zaczęła płakać.
-Musimy zabrać ją na badania. Wygląda na to że ma amnezję. Proszę poinformuj jej rodzinę o jej stanie.- powiedział wychodząc z sali razem z Angeliką.
Dlaczego muszą być zawsze jakieś przeszkody? Dlaczego nie może się w końcu wszystko ułożyć?
Wyjąłem z kieszeni telefon. Zadzwoniłem do jej ojca i powiedziałem mu o wszystkim. Był załamany tak jak ja. Powiedział że przyjedzie jak najszybciej.
Czekałem na korytarzu aż zrobią badania Angelice i dowiem się czegoś więcej. Po 20 minutach do szpitala przyjechał jej ojciec. Od razu poszedł do gabinetu lekarskiego. Po długiej rozmowie wyszedł i szedł w moją stronę.
-I co z nią? - odruchowo szybko wstałem.
-Ma amnezję. Może potrwać tydzień, miesiąc albo nawet rok.-Jego głos zadrżał.
-Co? Jak to? Nie! To niemożliwe. - osunąłem się po ścianie.
Myślałem że już wszystko będzie dobrze.
-Jedź do domu. Powiedz swoim kolegą jaka jest sytuacja. Przyjedźcie jutro i jeśli macie jakieś wspólne zdjęcia z Angeliką to przywieźcie je. Musimy pomóc jej odzyskać pamięć.
-Dobrze. Ale miał pan przecież gdzieś jechać jutro.
-To już nie aktualne. Obudziła się.- lekko się uśmiechnął.

Wsiadłem do taksówki i po 10 minutach byłem już w domu. Nacisnąłem na klamkę i powoli otworzyłem drzwi. Przede mną stanęła całą czwórka.
-Coś się stało?- zapytał Niall.
-Angelika się obudziła.- powiedziałem z lekkim uśmiechem na twarzy a chłopaki zaczęli skakać i krzyczeć z radości.
-Harold co jest? Czemu się nie cieszysz?- Louis potargał moje włosy.
-Bo..- zacząłem.- Ma amnezję.- wszyscy ucichli, a ich miny stały się poważne.

__________________________________________
I jest kolejny rozdział ;) Może być?
Specjalnie dla Juliett wstawiam zdjęcie kolczyka w chrząstce ;P


















Przepraszam za jakość ;/